Widzieliśmy płaczącego Ziobrę na konferencjach prasowych, raz jako prokuratora generalnego, raz jako ministra sprawiedliwości, ale raz jeszcze chcę podkreślić, że to nie są problemy, którymi żyją Polacy – podkreślił Borys Budka w TVN24. Szef Platformy Obywatelskiej przyznał, że nie wierzy w scenariusz przyspieszonych wyborów.
Otwarty konflikt w obozie Zjednoczonej Prawicy wybuchł pod koniec ubiegłego tygodnia, przy okazji głosowań ws. nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Borys Budka ogłosił w czwartek wieczorem, że koalicja rządząca utraciła większość i zawnioskował o odroczenie obrad do poniedziałku. Głosowanie jednak przegrał…
Tymczasem w poniedziałek, kiedy pojawiają się doniesienia o dymisji Zbigniewa Ziobry i przedterminowych wyborach, Budka przyznaje wprost, że nie wierzy w ten scenariusz. – Według mnie nie będzie przyspieszonych wyborów, bo PiS ma za dużo do stracenia – powiedział szef PO w „Faktach po Faktach” TVN24.
– To są afery, które niezwłocznie będą wyjaśnione po przegraniu przez nich wyborów. To są ludzie, którzy będą trafiali przed oblicze sądu za malwersacje, za wykorzystywanie stanowisk do własnych interesów. To są przede wszystkim problemy wewnętrzne – dodał.
Budka przekonuje, że kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości skupi się na naciskaniu lidera Solidarnej Polski. „Dzisiaj widzieliśmy w ostatnich godzinach takie zdjęcia z hołdem lennym polityków Solidarnej Polski. Widzieliśmy płaczącego Ziobrę na konferencjach prasowych, raz jako prokuratora generalnego, raz jako ministra sprawiedliwości” – zauważył polityk.
Zdaniem szefa największej partii opozycyjnej w Polsce, w obecnym Sejmie nie ma możliwości utworzenia rządu większościowego bez Prawa i Sprawiedliwości. Istnieje jednak szansa na skrócenie kadencji Sejmu.
– To jedyny rozsądny scenariusz, bo rzeczywiście nie wyobrażam sobie sytuacji, w której można byłoby rządzić wspólnie, nie wiem, ze Zbigniewem Ziobro. To scenariusz z gatunku political fiction – zaznaczył.
Źródło: TVN24