Konflikt Armenii z Azerbejdżanem. Władze obu krajów wprowadziły stan wojenny. Pojawiły się także pierwsze doniesienia o ofiarach, niestety ginie ludność cywilna. NATO, OBWE i Unia Europejska wyraziły zaniepokojenie operacjami zbrojnymi w regionie Górskiego Karabachu. Głos ws. konfliktu zabrała także Turcja.
Walki pomiędzy siłami zbrojnymi Armenii i Azerbejdżanu rozpoczęły się w niedzielny poranek. Trudno jednak oszacować, który kraj zainicjował konflikt. Władze Armenii twierdzą, że to siły azerskie zaatakowały osady cywilne w Górskim Karabachu, zaś władze Azerbejdżanu informują, że to ich sąsiedzi przeprowadzili prowokacje i ostrzelały pozycje zajęte przez azerbejdżańską armię.
Przyczyną konfliktu jest spór wokół przynależności Górskiego Karabachu. Region ten znajduje się w granicach Azerbejdżanu, choć 76 proc. jego ludności stanowią Ormianie. Tereny te funkcjonują faktycznie jak odrębny kraj, choć inne państwa nie uznają jego podmiotowości.
W związku z eskalacją konfliktu premier Armenii Nikol Paszynian ogłosił w niedzielę wprowadzenie stanu wojennego oraz zarządził powszechną mobilizację w państwie. Niedługo później analogiczną decyzję podjął prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew.
Konflikt Armenii z Azerbejdżanem. Pierwsze dane o ofiarach
Informacje dotyczące przebiegu konfliktu są sprzeczne. Agencja Reutera podaje, powołując się na dane władz Górskiego Karabachu, że w starciach z siłami Azerbejdżanu poległo już 16 żołnierzy, a 100 zostało rannych. Poinformowano również o zestrzeleniu czterech śmigłowców Azerbejdżanu, 10 czołgów oraz 15 dronów.
Tymczasem Azerbejdżan donosi o pięciu ofiarach cywilnych ostrzału dokonanego przez siły Armenii. Armia miała rozpocząć ofensywę w kierunku rejonu miast Terter i Agdam.
Na konflikt w regionie zareagował prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. „Wzywam cały świat, aby stanął po stronie Azerbejdżanu w jego walce z inwazją i okrucieństwem” – napisał na Twitterze.
Turecki przywódca zasugerował obywatelom Armenii, aby zablokowali działania władz swojego kraju. Jego zdaniem politycy „wciągają [społeczeństwo – red.] w katastrofę i wykorzystują je w charakterze marionetek”.
Erdogan wprost opowiedział się po stronie Azerbejdżanu. Premier Turcji zapowiada, że jego kraj „jeszcze w większym stopniu będzie okazywać swoją solidarność z Baku”.
Źródło: Reuters, Twitter, AP