Ostra wymiana zdań w programie „Kropka nad i” TVN24. Monika Olejnik postanowiła przepytać jednego ze swoich gości, Jana Kanthaka z Solidarnej Polski, ze znajomości prawa. – Troszkę pana kompromituję – powiedziała dziennikarka.
W poniedziałkowym wydaniu „Kropki nad i” Monika Olejnik powróciła do sprawy wyborów korespondencyjnych. Choć ostatecznie obóz rządzący nie zdecydował się na głosowanie, wielkie kontrowersje budzi koszt przygotowań do tego przedsięwzięcia.
Wielu polityków opozycji uważa, że sprawie tzw. wyborów kopertowych powinna się przyjrzeć prokuratura. Olejnik poprosiła o komentarz w tej sprawie Jana Kanthaka.
Polityk Solidarnej Polski przyznaje wprost, że nie widzi powodu wszczęcia postępowania w tej sprawie. – Nie widzę żadnych powodów, żeby prokuratura wszczynała jakiekolwiek postępowanie, ponieważ uważam, że była podstawa, aby Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych zaczęła wydruk kart do głosowania – stwierdził.
W tym kontekście Kanthak przypomniał, że organy miały prawo druku kart do głosowania ze względu na przepisy o głosowaniu korepondencyjnym dla osób powyżej 65. roku życia. – Podstawa była taka, że w tamtym stanie prawnym państwo polskie było zobowiązanie do zorganizowania wyborów korespondencyjnych dla osób powyżej 65. roku życia… – stwierdził.
Monika Olejnik przypomniała również o zastrzeżeniach dotyczących zgodności wyborów z konstytucją. – Konstytucja mówi miedzy innymi, że wybory mają być wolne, równe, bezpośrednie – odparł Kanthak.
Dziennikarka zapytała jednak, kto odpowiada za organizację wyborów w Polsce. – Nie pamiętam, czy w Konstytucji jest zapis mówiący o PKW, że ona ma organizować. Według mojej wiedzy nie ma takiego przepisu – odpowiedział polityk.
– Powinien pan dostać pałę z prawa, skoro pan nie wie, co jest w Konstytucji – podsumowała Olejnik.
– Całe szczęście pani nie jest wykładowcą, który będzie mnie oceniał – zareagował polityk Solidarnej Polski.
– Troszkę pana kompromituję – odpowiedziała dziennikarka.
Źródło: TVN24