Aby zatrzymać epidemię, większość społeczeństwa musi z oddaniem przestrzegać zasad, a nie udawać, że to robi. Nie mamy szczepionek i skutecznego leczenia, pozostaje nam tylko dystansowanie się, higiena rąk, unikanie chorych i noszenie maseczek – powiedział PAP przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii dr hab. Ernest Kuchar.
Ministerstwo Zdrowia w czwartek poinformowało o kolejnych ponad 8 tysiącach zakażeń SARS-CoV-2 i 91 zgonach. Dr hab. n. med. Ernest Kuchar w rozmowie z PAP ocenił, że wzrost liczby zakażeń w ostatnich dniach nie powinien dziwić.
„Epidemie rozwijają się w sposób wykładniczy – czyli z poziomu 2 wzrasta na 4, potem na 8 i tak dalej. Jeżeli są podejmowane jakieś nieskuteczne działania epidemiczne, wówczas epidemia również rozwija się, choć wolniej, czyli na przykład z 1 na 1,5, później na 2,25 itd. Gdy nie udaje nam się uzyskać podstawowego współczynnika odtwarzania poniżej 1, to możemy spodziewać się, że epidemia będzie się rozwijała wykładniczo” – wyjaśnił ekspert.
Aby zatrzymać rozwój epidemii konieczne jest więc obniżenie tak zwanego współczynnika R – czyli wskaźnika reprodukcji wirusa pokazującego, ile osób zaraża jeden nosiciel wirusa – poniżej jednego.
„Proszę też pamiętać, że my widzimy wyniki z pewnym opóźnieniem, bo objawy choroby pojawiają się po okresie wylęgania, zwykle po kilku dniach. Więc nawet jeżeli dzisiaj podjęlibyśmy skuteczne działania, to ich efekt będziemy widzieli z opóźnieniem od tygodnia do dwóch” – powiedział prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.
Podkreślił, że epidemia w naturalny sposób zakończyłaby się wówczas, gdyby ok. 70 proc. populacji zostało uodpornione. Wówczas zatrzymałaby się transmisja.
„Na razie możemy szacować, że odporność nabyło ok. 10 proc. populacji. Nie mamy ani szczepień, ani skutecznego leczenia, pozostaje nam więc tylko dystansowanie się, higiena rąk, unikanie chorych i noszenie maseczek. Więc pozostałe 60 proc. musiałoby zachowywać się tak, by wcale nie przenosić wirusa, czyli na przykład stosować wszystkie zalecenia ze stuprocentową skutecznością. To jest mało realne, ale teoretycznie możliwe. A więc żeby zatrzymać epidemię, to zdecydowana większość społeczeństwa musiałaby z oddaniem robić to, co udaje, że robi w tej chwili” – powiedział.
Ekspert podkreślił, że konieczne jest również dawanie społeczeństwu dobrego przykładu i stosowanie się do zaleceń przez osoby publiczne.(PAP)
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autorka: Olga Zakolska