Nie brakuje rodziców oburzonych decyzją rządu o zamknięciu szkół dla klas IV i starszych. Nie jest tajemnicą, że w wielu miejscach nauczyciele nie są kompletnie przygotowani do prowadzenia zdalnego nauczania i cały ciężar edukacji spada właśnie na rodziców.
Już niemal 42 tysiące członków liczy grupa „Strajk Rodziców i Nauczycieli” na Facebooku. Tym razem jednak nie zamierzają oni działać sami. Rodzice rozważają dołączenie do zaplanowanej demonstracji pt. „Marsz o wolność”, która głośno promowana jest przez Pawła Tanajno.
Zdaniem wielu rodziców, rząd zamyka kolejne szkolne klasy, ponieważ nie ma pomysłu na walkę z pandemią. „Rząd próbuje coś zrobić, ale ja nie widzę nic konstruktywnego, tylko same zakazy i straszenie. Od tego nie ma efektów, tylko zestresowanie, skłócone i przestraszone społeczeństwo, a to nie wpływa dobrze ani na odporność, ani na stosunki międzyludzkie” – mówi mama jednej z uczennic w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jej zdaniem, obecnie zabiera się dzieciom czas, który trudno będzie im nadrobić. „Dzieci to nie jest grupa ryzyka. Czas, który zabiera się dzieciom, zamykając je w domu, jest nie do odrobienia. Powinno się ograniczyć przemieszczanie osób z grupy ryzyka” – dodaje.
Czytaj także: W czasie pandemii uodparniamy się na nadmiar złych informacji. Ciekawa opinia eksperta
Źr.: WP