Marcin Wójcik z Ani Mru Mru ogłosił, że nie weźmie udziału w programie TVP Rozrywka. Popularny kabareciarz przyznał wprost, że nie popiera partii rządzącej i jest zawiedziony poziomem, który reprezentuje telewizja publiczna. – Jestem w stanie, nawet w tak trudnej sytuacji w jakiej znalazła się branża artystyczna, zrezygnować z tej kwoty – czytamy w oświadczeniu.
Marcin Wójcik podzielił się z internautami pismem zaadresowanym do TVP. Członek kabaretu Ani Mru Mru informuje w nim, że odmawia udziału w programie „Kabaret za kulisami” w TVP Rozrywka.
„Podczas naszej rozmowy telefonicznej potwierdziłem swój udział, ale niestety muszę zmienić zdanie. W związku z tym, że z TVP nie współpracuję od 2015 roku, chociaż moja twarz w Waszych programach pojawia się codziennie, postanowiłem dziś rano zerknąć na pasmo informacyjne TVP i sprawdzić czy lubię i szanuję Waszą stację. Z przykrością stwierdziłem, że niestety w dalszym ciągu nie” – wyjaśnia.
Marcin Wójcik rozczarowany obozem rządzącym: Jestem zdecydowanym przeciwnikiem Prawa i Sprawiedliwości
Artysta oskarża telewizję publiczną o zakłamywanie rzeczywistości i emisję propagandowych materiałów. Jak wyjaśnił, treści pojawiające się na ekranach TVP są sprzeczne z jego systemem wartości. „Jestem zdecydowanym przeciwnikiem Prawa i Sprawiedliwości, partii, której tubą stała się Wasza telewizja, a prawda, uczciwość, rzetelność i szacunek do innych są dla mnie sprawami fundamentalnymi” – zaznaczył.
Z pisma wynika, że artyście zaproponowano 1200 złotych wynagrodzenia. Jednak Marcin Wójcik wyznaje wprost, że nie zamierza skorzystać. – Jestem zaszczycony, że z dwóch miliardów złotych, które TVP dostała m.in. z moich podatków, na dzielenie Polaków, koncerty disco polo i kłamstwa, udało się Wam wysupłać 1200 PLN na moją skromną osobę – zdradził.
-Musiałbym w domu poodwracać wszystkie lustra po powrocie z Warszawy, a kolejne powtórki programu, przypominałby mi o tym, że sprzedałem siebie i swoje przekonania – dodał.
Kabareciarz zaproponował swoich „zmienników”. Padły dwa nazwiska
Artysta zastrzegł, że nie ma personalnych zastrzeżeń do adresata listu. Zapewnił również, że szanuje prowadzących program: Karolinę Pańczyk i Mirosława Goncarza. Jednak zdecydował się odwołać występ. Mało tego, Wójcik przyznał, że o swojej decyzji poinformował w „ostatniej chwili”.
Kochani, żeby było jasne, szanuję wybory każdego z Was, artystów….. ja niestety nie mogę, kurwa….. i dziś wiem, że…
Opublikowany przez Marcina Wójcika Sobota, 24 października 2020
„Wierzę, że bez problemu znajdziecie zastępstwo, w instytucji, w której aż roi się od dowcipnych gwiazd. takich jak Jarosław Jakimowicz czy Ida Nowakowska” – zauważył ironicznie.
„Utwierdziłem się w przekonaniu, że moja decyzja o braku współpracy z TVP, którą podjąłem tuż po tym, kiedy prezesem został Jacek Kurski, była decyzją słuszną” – zauważył. Na końcu zamieścił symbol tzw. ruchu ośmiu gwiazd.
Źródło: Facebook