Aleksandr Łukaszenka zaskoczył w czwartek swoimi słowami na temat Polski, bo stwierdził, że Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie dzięki… fałszerstwu. Wypowiedź prezydenta Białorusi zacytowała agencja BiełTA. Na Białorusi od wielu tygodni trwają protesty przeciwko obecnej władzy.
Łukaszenka otwarcie oskarżył Andrzeja Dudę o sfałszowanie ostatnich wyborów prezydenckich w Polsce. „Duda zwyciężył w Polsce, fałszując wybory. Tam nie było nawet procenta przewagi. Sfałszował” – oświadczył zaskakująco prezydent Białorusi. Przypomnijmy, białoruska opozycja jest przekonana, że to prezydent tego państwa sfałszował ostatnie wybory prezydenckie. Od tego czasu trwają tam protesty opozycji, które brutalnie tłumią siły bezpieczeństwa.
Prezydent Białorusi ocenił, że Polska dążyła do tego, aby na Białorusi wywołać „rewolucję, a nawet nie rewolucję, a rebelię”. Dodał, że Polska dostała ją sama, nawiązując do niedawnych protestów różnych grup społecznych.
Łukaszenka o protestach w Polsce
„Sytuacja jest tam (w Polsce) niełatwa i nie rozwiąże się tak po prostu. Tam nie zbuntował się byle kto. Powstały kobiety i wiadomo, za co. Powstali chłopi, i wiedzą, za co. Powstali robotnicy, i też wiedzą, za co” – kontynuował Łukaszenka.
Czytaj także: Andrzej Duda zaskoczył. „Nie może być tak, że prawo nakazuje kobiecie heroizm”
Na Białorusi protesty opozycji trwają od 9 sierpnia. Wtedy odbyły się w tym państwie wybory prezydenckie, które – według rządowych danych – z miażdżącą przewagą wygrał Aleksand Łukaszenka. Opozycja jest jednak przekonana, że doszło do licznych fałszerstw. Wybuchły gwałtowne protesty, które trwają do dzisiaj.
Białoruś i Rosja gotowe do „reakcji na zagrożenia zewnętrzne”
Prezydent Białorusi niejednokrotnie oskarżał już Polskę i inne państwa o ingerencję w sprawy wewnętrzne. Kilka dni temu Aleksandr Łukaszenka odbył rozmowę telefoniczną z sekretarzem stanu USA Mikem Pompeo. Podczas rozmowy prezydent Białorusi stwierdził, że jego kraj i Rosja są gotowe do wspólnej „reakcji na zagrożenia zewnętrzne”. Treść jego wypowiedzi przytaczają białoruskie media rządowe.
W rozmowie z amerykańskim politykiem Łukaszenka nie odniósł się od ultimatum, jakie kilka dni temu postawiła mu Swietłana Cichnaouska. Liderka białoruskiej opozycji zagroziła strajkiem generalnym, jeśli prezydent nie poda się do dymisji.
Źr. rmf24.pl