Wojciech Cejrowski powątpiewa w wyniki wyborcze w Stanach Zjednoczonych. Podróżnik, który przez część roku mieszka w Arizonie, wskazał powód swojego zaniepokojenia.
Trwa zacięta walka o urząd prezydenta w USA. Bój toczą Donald Trump oraz Joe Biden. Cały czas spływają nowe wyniki z kolejnych stanów, które wskazują, że kandydaci idą łeb w łeb. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że nowym prezydentem USA może zostać przedstawiciel Demokratów.
Głos w tej sprawie podróżnik Wojciech Cejrowski, prywatnie wielki sympatyk Trumpa. Cejrowski, który przez część roku mieszka w Arizonie, przyznał, że nie wierzy w wyniki z niektórych stanów. Zamieścił wpis na Facebooku, w którym wyjaśnił, skąd jego powody do niepokoju.
„Trump wygrywał bez dwóch zdań i… przestali liczyć głosy” – pisze Wojciech Cejrowski rozpoczynając swój wpis na Facebooku. „Ameryka poszła spać” – dodaje.
Wojciech Cejrowski nie wierzy w wyniki wyborów w USA
„Rano „znajdują” po kilkaset tys. głosów, akurat tam, gdzie Biden nie miał już szans. I dosłownie WSZYSTKIE „odnalezione” głosy są na Bidena – równe 100%, a na Trumpa ZERO” – pisze Cejrowski. „W Wisconsin oddano o 111K+ więcej głosów niż istnieje tam głosujących. To jeden z tych stanów, gdzie Biden w nocy stracił szansę, a rano „cudem” odzyskał” – dodaje.
Swój wpis Wojciech Cejrowski opatrzył wymownymi hasztagami: #wałek oraz #Trump2020.
Pod publikacją Cejrowskiego aktywnie udzielali się internauci. Wielu z nich zgadzało się z tezą postawioną przez podróżnika. „A mówili że na Białorusi to się cuda dzieja… Zatem czekamy na stanowczą reakcje naszego rządu” – napisał jeden z nich.