Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher przyznaje, że Joe Biden jest już prezydentem-elektem. – Nie mogę się wypowiadać, dlaczego prezydent Trump nie jest gotowy w tej chwili do zaakceptowania wyniku – powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską.
Wciąż trwa liczenie głosów oddanych w wyborach prezydenckich w USA, jednak amerykańskie media już w sobotę nie miały wątpliwości, że zwycięzcą jest Joe Biden. Kandydat Demokratów przekroczył bowiem próg 270 głosów elektorskich.
Z werdyktem wyborców nie zgadza się jednak Donald Trump. Urzędujący prezydent USA przekonuje, że podczas głosowania dochodziło do nieprawidłowości i jeśli zliczyć „legalne głosy”, wówczas to on byłby zwycięzcą.
Wątpliwości prezydenta USA nie podziela ambasador Georgette Mosbacher. – Mamy w USA Kolegium Elektorów, które musi przyznać 270 głosów elektorskich zwycięzcy wyborów, a Joe Biden przekroczył ten próg, czyli jest prezydentem-elektem – powiedziała w rozmowie z Marcinem Makowskim z WP.
Mosbacher komentuje napiętą sytuację w USA: Do 20 stycznia obecny prezydent może kwestionować rezultat głosowania
– Nie posiadam informacji, które może mieć prezydent, ale mówimy o istniejących na mocy naszego prawa procedurach, które pozwalają ponownie przeliczyć głosy, gdy wyniki w poszczególnych stanach są do siebie bardzo zbliżone – dodała.
Mosbacher przekonuje, że Trump ma prawo dochodzić swoich racji przed sądami. – Ktoś na końcu musi być górą, ale do 20 stycznia obecny prezydent może kwestionować rezultat głosowania oraz domagać się interwencji w miejscach, które podejrzewa o nieprawidłowości – podkreśliła.
Ambasador USA odniosła się również do felietonu Michała Karnowskiego z wpolityce.pl, który obarczył ją, poniekąd, współodpowiedzialnością za porażkę Trumpa. W opinii publicysty Mosbacher nie zmobilizowała wystarczająco amerykańskiej Polonii. – Gdybym była tak wpływowa, sama startowałabym w wyborach prezydenckich. To niepoważne – wyjaśniła.
„Joe Biden jest prezydentem elektem, ale Donald Trump ma prawo zgłaszać uwagi odnośnie wyborów. Słyszałam, że przegrał przeze mnie, bo nie mobilizowałam Polonii. To niepoważne. Mam nadzieję, że pozostawiam po sobie w Polsce coś dobrego”. @USAmbPoland https://t.co/kN2MAALzCv
— Marcin Makowski (@makowski_m) November 9, 2020
Mosbacher zdradziła, ze jako polityczna nominatka Trumpa, zamierza złożyć list rezygnacyjny do 20 stycznia, czyli przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta. – Zamierzam uczynić tak samo, to będzie mój ostatni dzień w Warszawie – poinformowała.
Źródło: Wirtualna Polska