Marsz Niepodległości, pomimo obostrzeń pandemicznych, idzie przez Warszawę. Niestety, w trakcie wydarzenia doszło do kilku nieprzyjemnych incydentów.
Marsz Niepodległości kolejny rok idzie ulicami Warszawy. I choć organizatorzy apelowali, aby uczestnicy zdecydowali się przejechać trasę samochodami, to wielu z nich postanowiła przejść ją tradycyjnie.
Wśród uczestników nie zabrakło jednak chuliganów. Na wmeritum.pl opisywaliśmy zdarzenie, do którego doszło niedaleko warszawskiego sklepu sieci Empik. Grupa chuliganów zaatakowała tam policję i obrzucała funkcjonariuszy racami i świecami dymnymi. Więcej TUTAJ.
To nie jedynie haniebne zdarzenie, do którego doszło na trasie Marszu Niepodległości. Uczestnicy zaatakowali bowiem prywatne mieszkanie. Wszystko ze względu na to, że na balkonie wywieszone było logo Strajku Kobiet.
Marsz Niepodległości. Atak na mieszkanie, doszło do pożaru
Grupa chuliganów zaczęła rzucać racami w stronę balkonu, na którym wywieszone został baner Strajku Kobiet. Uczestnicy nie trafiali jednak we właściwy balkon. Race dolatywały na inny, znajdujący się piętro niżej. W efekcie doszło do pożaru.
Stołeczna straż pożarna podaje, że w wyniku ataku nikt nie ucierpiał. „Na miejsce przyjechały dwa wozy strażackie. Ogień wyglądał dość groźnie. Na szczęście nikomu nic się nie stało, zainterweniowali mieszkańcy, zapobiegli rozprzestrzenianiu się tego ognia. Bardzo szybko reakcja – informuje Karol Kierzkowski, oficer prasowy Mazowieckiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.
„Ogień był intensywny, ale dzięki mieszkańcom nie doszło do tragedii” – dodaje.
„Po dzisiejszej tolerancji policji wobec dziczy, która nielegalnie demonstruje, niszczy sklepy i podpala mieszkania, zdymisjonowani powinni zostać szef policji i minister spraw wewnętrznych” – napisał senator Marcin Bosacki.