Były prezydent Lech Wałęsa jest zadowolony wynikami wyborów w Stanach Zjednoczonych. – Trumpa i PiS łączył populizm. Teraz nasi rządzący stracili międzynarodowego partnera w uprawianiu populizmu – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Przyznał również, że chętnie spotkałby się z Joe Bidenem.
Wybory prezydenckie w USA już za nami. Choć w niektórych stanach potrzebne jest ponowne przeliczenie głosów, wydaje się pewne, że Joe Bidenowi uda się utrzymać bezpieczną przewagę nad Donaldem Trumpem i czeka nas zmiana w Białym Domu.
Zwycięstwo kandydata Demokratów komentował Lech Wałęsa. W 2016 roku były prezydent gratulował Trumpowi, publikując wspólne zdjęcie. „Cieszę się, że pamięta on naszą rozmowę w 2010 w jego klubie na Florydzie. Podobno wtedy pomyślał: 'Skoro w Polsce możliwe było aby robotnik obalił komunizm i został prezydentem, to dlaczego w kapitalistycznej Ameryce milioner nie może zostać prezydentem…'” – napisał.
Wałęsa ostro o Trumpie: Jest takim samym populistą jak Duda
Po czterech latach Wałęsa zmienił swój stosunek do Trumpa. – Jest takim samym populistą jak Duda i PiS. Oni powiedzą wszystko, co ludzie chcą usłyszeć, żeby tylko rządzić. Trumpa i PiS łączył populizm. Teraz nasi rządzący stracili międzynarodowego partnera w uprawianiu populizmu. Kolej na nich – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą„.
W opinii byłego prezydenta zwycięstwo kandydata Demokratów to wielka szansa dla polityków walczących z „populistami”. Wałęsa przyznał, że chętnie spotkałby się z Bidenem. Przygotował nawet pytanie, które zadałby prezydentowi-elektowi.
– Czy chce, aby USA były supermocarstwem. Jeśli chce, to dobrze, a jak nie, to niech odda możliwości supermocarstwa Polsce, my będziemy wiedzieli, co z tym zrobić – powiedział.
Źródło: „Rzeczpospolita”/ rp.pl, Facebook