Diego Maradona zmarł 25 listopada. Jego odejście wstrząsnęła światową społecznością futbolową. Głos ws. śmierci wirtuoza piłki nożnej zabrał polski sędzia, Michał Listkiewicz.
Michał Listkiewicz to najbardziej znany polski sędzia piłkarski. Prowadził m.in. mecze podczas Mistrzostw Świata, gdzie miał styczność z wieloma czołowymi zawodnikami. Wśród nich również z Diego Maradoną. Były arbiter udzielił wywiadu serwisowi Weszło.com, w którym opowiedział o swoich kontaktach z „Boskim Diego”.
Były prezes PZPN przyznaje, że Argentyńczyk był dla sędziów trudnym zawodnikiem. Listkiewicz zdradza, że Diego na boisku był agresywny i emocjonalny. Przez to bardzo trudno było go okiełznać. „Ciągle był faulowany, więc trudno, żeby mu się to podobało. Natomiast nie był wulgarny, nie przekraczał jakiejś granicy” – relacjonuje popularny „Listek”.
Listkiewicz dodaje jednak, że w Maradonie było coś wspaniałego, co sprawiało, że był tak wyjątkowy. Mowa o dziecięcym pierwiastku, który w nim tkwił. Widać było po nim tę radość, która charakteryzuje małe dzieci traktujące futbol jako dobrą zabawę.
Diego Maradona we wspomnieniach Listkiewicza. Wzruszające słowa
„Miał osobowość dużego dziecka i chyba do końca takim dużym dzieckiem pozostał. Czasem widziałem prawie że łzy w jego oczach. Albo może nie prawie, czasem to wręcz dosłownie. Taką bezradność – ciągle kopią, faulują, no dlaczego oni to robią? Dlaczego zabierają mi tę zabawkę, czyli piłkę, w sposób nieprzepisowy?” – opowiada Michał Listkiewicz.
Były sędzia przyznaje, że zachowanie, które prezentował Diego Maradona „było rozbrajające”. „Michel Vautrot, z którym sędziowałem półfinał Włochy – Argentyna w Neapolu, mówił przed meczem, że musimy mieć do Diego specjalne podejście. Trochę jak do juniora, który jeszcze nie do końca respektuje zwyczaje zawodowej piłki” – stwierdził. Cała rozmowa z Listkiewicz dostępna TUTAJ.
Diego Maradona zmarł 25 listopada w wieku 60 lat. Jego nagłe odejście odbiło się szerokim echem na świecie. Kilkanaście godzin później opłakiwali go już wszyscy na całym globie.