W piątek marszałek Senatu Tomasz Grodzki zwrócił się z orędziem do obywateli RP. Wystąpienie było poświęcone polityce rządu ws. budżetu UE. W opinii polityka PO, groźba weta jest sprzeczna z polską racją stanu. Orędzie wywołało falę komentarzy w mediach społecznościowych.
– Polski rząd chce zawetować nowy budżet Unii Europejskiej, a tym samym fundusz odbudowy gospodarki po pandemii koronawirusa – powiedział marszałek Tomasz Grodzki. Polityk podkreślił, że realizacja groźby może pozbawić Polaków pieniędzy unijnych.
– Rząd chce je [pieniądze – red.] zawetować, gdyż nie chce powiązać budżetu z przestrzeganiem prawa. Nie możemy zrozumieć dlaczego, a może raczej w imię czego, rząd dzisiaj chce zrezygnować z pieniędzy, które należą się Polakom – podkreślał.
Grodzki przekonuje, że mechanizm powiązania funduszy z praworządnością jest powszechnie akceptowany w UE. – Rozumieją to wszystkie kraje Unii Europejskiej poza dwoma, które lekceważą praworządność i reguły demokratyczne, a fundamentalne wartości zapisane w dokumentach unijnych zdają się być im obce. To bardzo niebezpieczne – stwierdził.
– Rząd nie ma mandatu do wyprowadzania nas z Unii bez zapytania narodu o zdanie – dodał.
Marszałek Grodzki wygłosił orędzie ws. wetowania budżetu UE. Fala komentarzy
Tuż po wygłoszeniu orędzia w mediach zaroiło się od komentarzy. – Bardzo dobre orędzie marszałka – ocenił Maciej Bąk z Radia ZET. – O klasie tego orędzia niech świadczy to, że sprowokowało posła Mularczyka do tej dennej i prymitywnej zaczepki – dodał.
Zupełnie inną interpretację przedstawił Antoni Trzmiel z „Do Rzeczy”. Dziennikarz zwrócił uwagę, że marszałek Grodzki mówił do widzów, jak do dzieci. „Dyrektor Przedszkola mego trzylatka nie mówi w ten sposób do dzieci jak marszałek Grodzki do Polaków” – zauważył.