W niedzielę odbył się kolejny protest w ramach Strajku Kobiet. Do jego uczestników dołączyli między innymi przedsiębiorcy. Protestujący chcieli udać się pod dom prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, jednak okolice znów były obstawione przez policję. Sprawę skomentował Donald Tusk.
Niedziela była w Warszawie kolejnym dniem pod znakiem protestów. Do strajkujących kobiet dołączyli między innymi przedsiębiorcy, którzy po raz kolejny wyrażali niezadowolenie z powodu obostrzeń i sposobu ich wprowadzania. Protestujący chcieli udać się pod dom Jarosława Kaczyńskiego, co uniemożliwiały oddziały policyjne.
Na Twitterze Lotna Brygada Opozycji ukazało się zdjęcie wykonane w okolicy ul. Adama Mickiewicza i Placu Wilsona. Widać na nim kilkadziesiąt radiowozów oraz policjantów blokujących przejście. Do sprawy postanowił odnieść się Donald Tusk.
Były premier, a obecnie szef Europejskiej Partii Ludowej przypomniał, że w czasach, gdy był on szefem rządu, pod jego domem również protestowano. Wówczas jednak postawa policji miała wyglądać zupełnie inaczej. „Dziś na Żoliborzu. Kiedy byłem premierem, pod moim mieszaniem zwolennicy PiS zorganizowali kilkadziesiąt manifestacji, a nawet kilkudniowe miasteczko namiotowe. Porządku pilnowało dwóch policjantów” – napisał.
Źr.: Twitter/Donald Tusk, Twitter/Lotna Brygada Opozycji