Artur Dziambor krytycznie ocenił sposób, w jaki przeprowadzono szczepienie przeciwko Covid-19 pierwszej osoby w Polsce. Poseł Konfederacji sam pokonał niedawno tę chorobę, choć już wtedy zaznaczał, że czeka go jeszcze długa rehabilitacja. Teraz nie szczędził krytyki w kierunku publicznej relacji z pierwszego szczepienia, bo uznał tę formę za wyjątkowo nietrafioną.
Pierwszą zaszczepioną osobą była Alicja Jakubowska, naczelna pielęgniarka szpitala. „Jestem z tego dumna, że zostałam wybrana” – powiedziała przed kamerami. Zaszczepił ją dr Artur Zaczyński a wszystko odbyło się przed kamerami, co na żywo relacjonowało wiele telewizji informacyjnych.
Na tym nie koniec, bo w dalszej kolejności zaszczepieni zostali: dyrektor, prof. Waldemar Wierzba, ratownik medyczny Sławomir Butkiewicz, dyrektor Szpitala Tymczasowego na Stadionie PGE Narodowy dr Artur Zaczyński oraz diagnosta laboratoryjna Angelika Aplas.
Czytaj także: Prof. Simon się zaszczepił: „Do tej pory nie umarłem”
Pięć pierwszych osób zaszczepiono przed kamerami. Pozostałe otrzymają dawki przez najbliższe dni. „Pozostała część szczepionek będzie dystrybuowana w klinikach, w których gotowi pracownicy zajmują się pacjentami zakażonymi koronawirusem” – mówiła rzeczniczka CSK MSWiA Iwona Sołtys.
Dziambor: „Gdzie my żyjemy?”
Forma szczepienia pierwszych osób bardzo nie przypadła do gustu posłowi Konfederacji, więc postanowił odnieść się do sprawy publicznie. Artur Dziambor nie krył irytacji, bo za pośrednictwem swojego profilu w mediach społecznościowych nie szczędził słów krytyki.
„Gdzie my żyjemy? To nie jest lądowanie na Marsie. To relacja na żywo ze szczepienia. Nie w gabinecie, nie po cichu. Kamery, wywiady. „A można jeszcze raz?” Jak nie jestem przeciwnikiem szczepień, tak muszę to niestety powiedzieć: robicie co możecie aby kreować wątpliwości.” – napisał Dziambor na Twitterze.
Źr. twitter; wmeritum.pl