Radosław Pazura w rozmowie z Polsat News obszernie wyjaśnił, dlaczego wziął udział w szczepieniach poza kolejką. Znany aktor przeczytał na antenie treść wiadomości otrzymanej z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Wynika z niej, że faktycznie aktor miał uczestniczyć w rzekomej akcji promującej szczepienia.
„Dla mnie sprawa była oczywista i jasna. Dostałem zaproszenie tak, jak wiele w swoim życiu dostałem zaproszeń związanych z akcjami charytatywnymi i z różnymi przedsięwzięciami, które niosą ze sobą jakąś wartość i mają pomóc w słusznej sprawie” – mówił Radosław Pazura na antenie Polsat News.
„Oczywiście powiedziałem o swojej otwartości, ale poprosiłem o wiadomość, dlaczego to się dzieje teraz i czy ja mogę być zaszczepiony. Dostałem informację z WUM-u, że to pula szczepień oddzielna, dodatkowa, zupełnie niezależna od tej, która jest dedykowana strefie „zero” – stwierdził Radosław Pazura.
Czytaj także: Lekarka WUM nie przebiera w słowach. „Za ten wpis pewnie mnie zwolnią ale KUR*A MAĆ”
Aktor przyznał również, że początkowo nie zamierzał się szczepić w pierwszej grupie, bo obawiał się z powodu dawnego wypadku. Zdanie zmienił dopiero po rozmowie ze znajomymi lekarzami. „Spotkałem się z taką propozycją i w związku z tym musiałem zasięgnąć informacji. Miałem na to tak naprawdę, tylko kilka godzin, nie tak jak w przypadku innych akcji” – powiedział Radosław Pazura.
Radosław Pazura odczytał wiadomość z WUM
Aktor odczytał na antenie wiadomość z WUM, z której wynikało, że szczepienie miało być częścią akcji promującej szczepienia. „Dziękuję, że został pan ambasadorem szczepień w WUM. Dziś to późna pora, pozwolę sobie zadzwonić później” – odczytał informację, jaką otrzymał. Pazura dodał, że z informacji jakie uzyskał z WUM akcja promocyjna miała rzekomo ruszyć po 7 stycznia.
Czytaj także: Walter zaszczepiony poza kolejką! Założyciel TVN zabrał głos
„Nie mam poczucia, że kogokolwiek wyparłem z kolejki, wręcz przeciwnie. Raczej się czułem wybranym do tego, żeby dobrze móc promować całą akcję szczepień, żeby to było wiarygodne i żeby miało to sens. Oczywiście, że nie żałuję i jestem wręcz zdumiony tym co się wydarzyło. Tym, że moja otwartość, że chciałem promować te szczepienia wywołała taką burzę. To tak jakby wejść do sklepu, kupić telewizor, mieć paragon na to, a później okazuje się, że telewizor jest kradziony. Ja paragon mam w ręku” – podsumował Radosław Pazura.
Nagranie z pełną treścią rozmowy dostępna TUTAJ.
Źr. Polsat News