Łukasz Warzecha lubi dolać oliwy do ognia. Publicysta zrobił to również dzisiaj, gdy za pośrednictwem Twittera skomentował obifte opady śniegu w Polsce. Jego wpis odbił się szerokim echem.
Dziś wielu z nas po wyjściu z domu przeżyło spore zaskoczenie. Ziemię pokrył bowiem biały puch, a obfite opady śniegu utrudniły również jazdę samochodem. Wprawdzie po kilku godznach nieco zelżały, jednak po raz pierwszy od dłuższego czasu mogliśmy faktycznie poczuć, że mamy zimę.
Śnieżny atak skomentował na swoim profilu społecznościowym publicysta Łukasz Warzecha. Postanowił zamieścić na Twitterze wpis, który – czego zapewne się spodziewał – wywołał sporą kontrowersję. Warzecha wplótł w niego bowiem problem globalnego ocieplenia. „To mówicie, że jest globalne ocieplenie?” – zapytał prowokacyjnie.
Warzecha wywołał burzę. Chodzi o globalne ocieplenie
Pod wpisem, który zamieścił publicysta z miejsca zaroiło się od komentarzy. Warzecha wywołał prawdziwą burzę. „Tak, bo globalne ocieplenie polega na wzroście średnich globalnych temperatur. To zmiana klimatu, a więc zmiana długofalowego układu pogody, liczonego w dziesiątkach lat. Jeden dzień, miesiąc czy nawet rok anomalii tego trendu nie zmienia. A tym bardziej śnieg w styczniu” – odpisał publicyście Jakub Wiech, dziennikarz serwisu Defence24.
„Co roku to przerabiamy. Jedno z drugim ma mało wspólnego. Rok 2020 został odnotowany jako najgorętszy w historii. Globalne ocieplenie i zmiany klimatyczne są niepodważalnym, wielokrotnie udowodnionym badaniami naukowym, faktem. Faktem, z którym musimy się zmierzyć. Szybko” – odpowiedział mu z kolei Adam Dziedzic.
Podobnych wpisów było oczywiście znacznie więcej. Wielu z użytkowników Twittera nie rozumiało bowiem, z jakiego powodu Warzecha zamieścił tak prowokacyjny wpis. Zwłaszcza, że istnieje wiele naukowych źródeł, które potwierdzają problem globalnego ocieplenia.