To musi się kiedyś skończyć – mówi Mariusz Kałamaga. Popularny artysta kabaretowy nie ukrywa, że jest rozgoryczony rządowymi obostrzeniami związanymi z koronawirusem. – Nie trzymają się jakkolwiek kupy – słyszymy na nagraniu.
W poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że rządowe obostrzenia zostają przedłużone do 31 stycznia. Jedynym wyjątkiem będzie otwarcie szkół dla dzieci z klas I-III od przyszłego tygodnia.
Wiadomość o wydłużeniu ograniczeń spotkała się z falą krytyki. Opozycja i przedstawiciele biznesu zarzucają rządzącym błędy w tzw. „narodowej kwarantannie”. W ostatnich dniach pojawiły się nawet inicjatywy przedsiębiorców, którzy zamierzają otworzyć swoje biznesy pomimo obostrzeń.
Kałamaga zawiedziony działaniami rządu ws. pandemii koronawirusa: Nie mogę iść do miejsc, które uodparniają, dają siłę, poprawiają samopoczucie, zdrowie
Właścicieli biznesu wspiera Mariusz Kałamaga. Jak informuje portal Wirtualna Polska przedstawiciel branży kabaretowej zamieścił w sieci komentarz, w którym otwarcie kwestionuje zasadność niektórych restrykcji. – Trzymam mocno kciuki i jestem z wami wszystkimi walczącymi o swoje życie, swoje rodziny, swoje biznesy. Te obostrzenia nie trzymają się jakkolwiek kupy. To wszystko o kant d…y – stwierdził.
Kabareciarz nie rozumie, dlaczego rządzący ograniczają aktywność fizyczną obywateli. Narzeka, że przez restrykcje nie może zagrać w tenisa. – Żebym nie mógł zagrać w tenisa? Dwie osoby na ogromnej hali, praktycznie bez kontaktu…
Ale mogę iść do Ikei, do Castoramy, do Biedronki, do kościoła ku…wa. Ale nie mogę iść do miejsc, które uodparniają, dają siłę, poprawiają samopoczucie, zdrowie – czyli na basen, siłownię, tenis. Nie mogę iść do kina, teatru. Wszędzie tam, gdzie te obostrzenia były najbardziej przestrzegane i respektowane. Trzymam za was kciuki. To musi się kiedyś skończyć – dodaje.