Akcja #OtwieraMY, którą zainicjowali przedstawiciele m.in. branży turystycznej i gastronomicznej, zyskuje coraz większą popularność. Przedsiębiorcy chcą otworzyć swoje biznesy, pomimo tego, że trwa pandemia, a rząd utrzymuje obostrzenia. Głos w tej sprawie zabrał Grzegorz Jankowski, dziennikarz telewizji Polsat News.
Rząd cały czas utrzymuje swoje obostrzenia dotyczące zarówno branży gastronomicznej, jak i turystycznej. Właściciele restauracji, stoków narciarskich czy hoteli alarmują, że nie mają już środków, by funkcjonować. Twierdzą, że nie mogą czekać, stąd coraz większa popularność akcji #OtwieraMY.
Przedsiębiorcy twierdzą więc, że będą otwierać swoje biznesy pomimo reżimu sanitarnego, który nakazuje, by restauracje i hotele pozostały zamknięte. Pojedyncze biznesy już się otwierają, jednak prawdziwa fala obywatelskiego nieposłuszeństwa dopiero przed nami.
Głos w tej sprawie zabrał dziennikarz Telewizji Polsat News, Grzegorz Jankowski. Zamieścił na Twitterze emocjonalny wpis, z którego da się wyczuć przerażenie całą sytuacją i jej możliwymi konsekwencjami.
Grzegorz Jankowski przerażony konsekwencjami akcji #OtwieraMy
„Otwierają się dyskoteki, hotele i knajpy. W środku tłumy. OtwieraMY więc trzecią falę zakażeń i zgonów. I falę wrzasków, że brak miejsc w szpitalach, że matka/ojciec nie doczekali pomocy” – pisze Jankowski już na sanym początku swojego twitterowego wpisu.
„I sami sobie wtedy zrobimy lockdown sto razy gorszy od obecnego. Mądry Polak po szkodzie…” – dodał.
Odpowiedział mu Artur Dziambor, polityk Konfederacji, czyli formacji politycznej, która popiera akcję #OtwieraMy. „Panie Redaktorze, właściciel pubu, który odwiedziłem w piątek, musiał wyjechać do Holandii, pracuje w jakimś magazynie, by mimo zamknięcia i braku pomocy, utrzymać swoją wymarzoną firmę. Pan w swojej pracy mógłby do końca życia nie wychodzić z domu, bez straty. To Was różni” – napisał.