Pewna turystka wykazała się wyjątkowym brakiem wyobraźni. Gdy weszła na Śnieżkę wznoszącą się na wysokość 1602 m n.p.m. przy temperaturze -26 stopni Celsjusza postanowiła… zdjąć ubrania. Ta forma „morsowania” zakończyła się fatalnie, bo konieczny był ratunek ze strony karkonoskiego GOPR – informuje Polsat News.
Według Grupy Karkonoskiej GOPR w sobotę na szczycie Śnieżki panowały warunki polarne. Wiał silny wiatr, widoczność była bardzo ograniczona, a odczuwalna temperatura dochodziła do -26 stopni Celsjusza. Pewna turystka uznała jednak, że to idealne warunki do „morsowania”. Rozebrała się na szczycie góry, więc wkrótce konieczna była akcja ratunkowa GOPR.
Czytaj także: Stuhr wyjedzie z Polski? „Może trzeba rzucić kraj, wyjechać w cholerę?”
„Ratownicy dostali zgłoszenie od turystów, że na szczycie znajduje się wychłodzona turystka” – powiedział polsatnews.pl naczelnik Grupy Karkonoskiej GOPR Sławomir Czubak. Dyżurny odbierający zgłoszenie poradził zgłaszającym, aby zaprowadzili kobietę do pobliskiego obserwatorium astronomicznego.
Turystka miała szczęście, bo nie doznała obrażeń
„Ogrzaną, gotową do ewakuacji kobietę sprowadzono ze szczytu” – powiedział Sławomir Czubak. Lekkomyślna turystka nie odniosła na szczęście żadnych obrażeń.
Czytaj także: Dworczyk zabrał głos w sprawie obostrzeń. Nie wykluczył luzowania
„Nasila się w górach trend „morsowania”. Ale widzimy dwie skrajności: ludzi, którzy są przygotowani i świadomi, oraz takich, którzy robią to po omacku, bez doświadczenia” – powiedział naczelnik karkonoskiego GOPR, cytowana przez Polsat News. Z ustaleń GOPR wynika, że turystka nie należała do żadnej zorganizowanej grupy, a na „morsowanie” wybrała się samotnie.
Nieodpowiedzialna turystka, to nie jedyna akcja GOPR. Niemal w tym samym czasie ratownicy odebrali zgłoszenie o mężczyźnie, który nie był w stanie kontynuować marszu z powodu ogólnego wyczerpania i kłopotów z orientacją.
W tym przypadku sytuacja była poważniejsza, bo ratownicy musieli zwieźć mężczyznę przy użyciu noszy po szlaku turystycznym. Na szczęście finał okazał się szczęśliwy, bo również temu turyście nic się nie stało i wrócił do pełnego zdrowia – podało GOPR w Karpaczu.
Źr. Polsat News