Marta Lempart przewiduje, że może w przyszłości utracić pozycję liderki Strajku Kobiet. – W końcu władza zmieni zdanie odnośnie tego, żeby mnie nie dotykać i udawać, że nie istnieję i nie zatrzymywać mnie, cokolwiek bym robiła – powiedziała w rozmowie na antenie Rzeczpospolita TV.
Marta Lempart wyrosła w ostatnich miesiącach na jedną z głównych postaci opozycji w Polsce. Liderka Strajku Kobiet stoi za największymi manifestacjami antyrządowymi po 89. roku. Jednak jej temperament przejawiający się m.in. w wulgarnych wypowiedziach budzi kontrowersje nawet po stronie opozycji. Nie brak opinii, że wizerunek liderki protestujących może szkodzić strajkom.
Temat ten został poruszony podczas dzisiejszej rozmowy Jacka Nizinkiewicza z Martą Lempart w programie „#RZECZoPOLITYCE„. – Ja nie jestem osobą z natury sympatyczną do głębi, nie ma co udawać. Ludzie są bardzo różni. Moja ekspresja i moje emocje pasują wielu osobom, ale wielu osobom pasują emocje i ekspresja dziewczyn, które są w innych miejscach – tłumaczyła aktywistka.
Lempart zapewnia, że jej wizerunek nie szkodzi protestom w stopniu, który nakazywałby zmianę liderki. – Na razie jest tak, przynajmniej tak z badań wychodzi, że ten mój wizerunek nie szkodzi na tyle, że trzeba mnie wymienić na kogoś innego – zaznaczyła. Jak dodaje, aktywiści pilnują tego, by wśród liderów protestów znajdowały się również osoby reprezentujące inny temperament, inną ekspresję.
Lempart o swojej przyszłości: Mnie zabraknie na pewno na jakimś etapie
W dalszej części rozmowy padło niepokojące wyznanie. Lempart dała do zrozumienia, że zdaje sobie sprawę, iż jest niewygodna dla obozu rządzącego. Co więcej, aktywistka przewiduje, że w pewnym momencie nie będzie jej na czele Strajku Kobiet.
– Jak mnie zabraknie, a zabraknie, bo w końcu władza zmieni zdanie odnośnie tego, żeby mnie nie dotykać i udawać, że nie istnieję i nie zatrzymywać mnie, cokolwiek bym robiła. Nawet z tego względu praktycznego oczywiście, że są i będą inne osoby i temu właśnie służy pokazywanie innych twarzy Strajku Kobiet, nie tylko Marty Lempart – wyjaśniła.
– Mnie zabraknie na pewno na jakimś etapie. Władza próbuje różnych technik, więc to się też wydarzy – dodała.