Powodem tego, że jestem sądzony, jest nienawiść i strach pewnego człowieka żyjącego w bunkrze – mówił Aleksiej Nawalny podczas wtorkowego procesu. Moskiewski sąd skazał go na 2 lata i 8 miesięcy pozbawienia wolności. Kamery zarejestrowały, jak w trakcie odczytywania wyroku opozycjonista narysował na szybie serce zadedykowane żonie, Julii.
Aleksiej Nawalny stanął przed moskiewskim sądem we wtorek w sprawie wyroku z 2014 roku, kiedy to został uznany winnym defraudacji funduszy francuskiej firmy Yves Rocher i skazany na 3,5 roku kolonii karnej w zawieszeniu. Wyrok był zgodnie krytykowany przez europejskie kraje, dla komentatorów było jasne, że miał on polityczne podłoże.
Podczas dzisiejszej rozprawy rosyjski opozycjonista wyraźnie zaakcentował, że padł ofiarą nienawiści Władimira Putina. Nazwał prezydenta Rosji „człowiekiem mieszkającym w bunkrze”.
– Szaleje, ponieważ wszyscy wiedzą, że jest urzędniczyną, którego przypadkowo posadzono na fotelu prezydenta. Który nigdy nie brał udziału w debatach czy wyborach. Jedyny jego sposób walki to próba zamordowania ludzi. Nawalny nawiązał również do próby otrucia. – Musiałem go śmiertelnie obrazić tym, że przeżyłem – stwierdził ironicznie.
Sąd uznał, że Nawalny naruszył zasady warunkowego zwolnienia i odwiesił orzeczoną karę. Ostatecznie opozycjonista spędzi w kolonii karnej 2 lata i 8 miesięcy, ponieważ na poczet kary zaliczono 10-miesięczny okres, w którym był on objęty aresztem domowym w 2014 roku.
W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać zachowanie Nawalnego w trakcie ogłaszania wyroku. Opozycjonista narysował na szybie serce, zadedykowane żonie, Julii.