Jerzy Owsiak odpowiedział Paulinie Młynarskiej, która… nazwała go „dziadersem”. Szef WOŚP zamieścił długi wpis w serwisie Facebook.
Przed tegorocznym finałem WOŚP Jerzy Owsiak ogłosił współpracę ze Strajkiem Kobiet. Spotkało się to z ogromną krytyką, bo wielu zarzuciło WOŚP zbiórkę pieniędzy na aborcję. Na tym nie koniec, bo w poniedziałek podczas konferencji prasowej do sprawy odniósł się sam Owsiak. „Nie jesteśmy świrami, wariatami, którzy mówią, że aborcja ma być na pstryknięcie. To jest absolutnie nadużycie. Myślenie o tym jest absolutnym nadużyciem” – mówił.
To wywołało jeszcze większe zamieszanie, bo te słowa z kolei spotkały się z krytyką ze strony zwolenników aborcji. Do grona krytyków dołączyła Paulina Młynarska, która nazwała Owsiaka „dziadersem”. „Świadczy o tym łatwość z jaką w czasie, gdy Polki masowo protestują przeciw sadystycznej ustawie antyaborcyjnej, rzucasz hasło ‚aborcja na pstryk’ i opowiadasz się za zgniłym kompromisem” – stwierdziła. Więcej TUTAJ.
Teraz głos w całej sprawie zabrał Jerzy Owsiak, który zamieścił długi wpis na Facebooku. Szef WOŚP odniósł się w nim do słów Pauliny Młynarskiej.
Owsiak odpowiada Młynarskiej. Długi wpis na Facebooku
„Posłuchajcie, co ma „Dziaders” do powiedzenia. Nie mogę wyjść ze zdziwienia, że to, co powiedziałem, zostało tak nieprawdopodobnie zmienione, ponieważ jedno zdanie wyrwane kompletnie z kontekstu narobiło kompletnego bałaganu” – pisze we wstępie Jerzy Owsiak.
„Paulino wczoraj przeczytałem Twój wpis i nazwać możesz mnie jak chcesz, bo powiem szczerze, że nazwa nawet mi się podoba, bo biorąc pod uwagę moje prawie siedem dych na karku, brzmi to energetycznie i dla mnie do zaakceptowania. Ale Dziaders Jurek nigdy, ale to przenigdy w życiu nie powiedział, a także nie pomyślał tego, co Ty opatrzyłaś swoim komentarzem” – dodaje.
W dalszej części swojego wpisu Owsiak cytuje wypowiedź, o którą Młynarska miała do niego pretensje, po czym stwierdza: „Ja te słowa mówiłem wyłącznie w takim sensie, że razem z żoną przeciwstawiamy się stanowczo wszelkim skrótom myślowym, które są treścią komentarzy ze strony na przykład mediów publicznych. A tym skrótem myślowym jest nazwanie Strajku Kobiet – jego uczestniczek i uczestników, sympatyczek i sympatyków, i wszystkich ludzi wspierających ten społeczny ruch wyzwiskami, najgorszymi przezwiskami, obrażanie ich i dyskredytowanie. Nie zgadzamy się na nazywanie prawa kobiet do wyboru – aborcją na pstryknięcie. I my spotkaliśmy się z takimi określeniami, kiedy od samego początku wyrażaliśmy swoje poparcie dla protestów kobiet już kilka lat temu”.
„Jeżeli Paulino przeczytasz jeszcze raz to, co napisałem, to mam nadzieję, że zrozumiesz mnie – że nie buduję sobie poglądu na te sprawy z PRL-owskiego bytu, a zbudowałem go wraz z moją żoną przez 29-letnie działanie Fundacji WOŚP. I wiele razy też wypowiadaliśmy swoją opinię na temat braku pomocy systemowej dla rodzin, zwłaszcza samotnych matek wychowujących dzieci, które wymagają specjalistycznej opieki. Myślę też o tym, bo mam dwie córki i dwie wnuczki – ich los i ich prawa są dla mnie po prostu ważne” – pisze Owsiak. Cały wpis niżej.