Mieszkańcy Marcinkowic nie kryją szoku po śmierci Grzegorza. 20-latek zmarł w Meksyku, gzie prawdopodobnie padł ofiarą handlu narządami. „Fakt” dotarł do jednej z mieszkanki, która anonimowo zdradza, jaka atmosfera panuje w rodzinnej miejscowości mężczyzny.
Co najmniej dwaj Polacy zostali ofiarami handlarzy narządami. Polecieli oni do Meksyku do pracy, którą miał załatwić im „ktoś z Polski”. Obaj mieli około 20 lat. Z kraju wylecieli na początku informację, a w ubiegłym tygodniu bliscy jednego z nich otrzymali informację o jego śmierci.
Jak podaje Onet, mężczyźni padli ofiarą handlu narządami. Obaj mieli usunięte organy wewnętrzne, jeden z nich miał usuniętą nerkę i przebywa obecnie w śpiączce. Drugiemu prawdopodobnie wycięto więcej organów i nie przeżył. „Udało nam się to potwierdzić w dwóch niezależnych źródłach. Natomiast jego kolega w ciężkim stanie trafił do szpitala. Jak ustaliliśmy, jest w śpiączce” – podaje Onet.
Medialne informacje potwierdziło Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które ze względu na dobro poszkodowanych nie podaje szczegółów sprawy. „Sprawa jest znana polskiej służbie konsularnej i dotyczy trzech obywateli polskich. Ambasada RP w Meksyku po uzyskaniu informacji o zdarzeniu niezwłocznie podjęła stosowne działania. Konsul RP jest w stałym kontakcie z członkami rodzin poszkodowanych, pracodawcą oraz miejscową prokuraturą, która bada okoliczności sprawy” – czytamy.
Mieszkanka Marcinkowic: „Wszyscy jesteśmy w szoku”
Tymczasem do jednej z mieszkanek Marcinkowic dotarł „Fakt”. To właśnie z tej miejscowości zlokalizowanej pod Tarnowem pochodził 20-letni Grzegorz. Kobieta znała go osobiście, ponieważ społeczność miejscowości liczy zaledwie około 300 osób. „W Marcinkowicach wszyscy jesteśmy w szoku. Chociaż tę informację mieliśmy już w zeszły piątek, to nikt nie dopuszczał tego faktu do wiary” – powiedziała.
Mieszkanka poinformowała, że codziennie pod figurą Matki Bożej zlokalizowanej obok lokalnego Domu Kultury odmawiana jest modlitwa w intencji zmarłego. „To tragedia dla rodziny, szczególnie dla mamy, bo był najmłodszym dzieckiem, oczkiem w głowie. Tato od 11 lat nie żyje” – dodała.
Czytaj także: Ukraina: eksplozja w szpitalu w Czerniowcach, zginął pacjent
Źr.: Fakt, Onet