Do sieci trafiło niepublikowane dotąd nagranie zarejestrowane po meczu Górnika Zabrze z Legią Warszawa. Głównym bohaterem filmu jest Artur Boruc, który po końcowym gwizdku postanowił zaczekać w tunelu na sędziego. Były bramkarz naszej kadry, delikatnie rzecz ujmując, nie był zadowolony z jego pracy.
We wczorajszym ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski Legia Warszawa uległa Piastowi Gliwice 1-2 i pożegnała się z rozgrywkami. Kilka dni wcześniej „Wojskowi” zanotowali jednak zwycięstwo. W meczu ligowym pokonali na wyjeździe Górnika Zabrze 1-2, dzięki czemu umocnili się na pozycji lidera ekstraklasy. Po spotkaniu pozostał jednak niesmak.
Wszystko ze względu na postawę arbitra, Bartosza Frankowskiego, który pozwolił na bardzo ostrą grę. W efekcie zawodnik Legii, drybler Brazylijczyk Luquinhas, został mocno poturbowany. Oburzeni włodarze Legii wydali w tej sprawie mocne oświadczenie. „Prosimy o informacje jakie działania podejmuje Pan Przewodniczący oraz Kolegium Sędziów PZPN, aby sędziowie odpowiednio surowo i zgodnie z przepisami karali takie zachowania i chronili zawodników chcących grać w piłkę nożną w oparciu o posiadane umiejętności techniczne” – napisano.
Okazuje się, że to nie jedyne reperkusje postawy arbitra. Niedawno do sieci trafiło bowiem niepublikowane dotąd nagranie. Jego bohaterem jest Artur Boruc, który w meczu z Górnikiem strzegł bramki „Wojskowych”.
Artur Boruc czekał na sędziego. Do sieci trafiło nagranie
Do serwisu YouTube trafiło nagranie zarejestrowane po meczu Górnika z Legią. Widać na nim, że po końcowym gwizdku Artur Boruc nieco dłużej niż inni zawodnicy pozostał w tunelu prowadzącym na boisko. Wszystko po to, by zaczekać na sędziego.
Gdy na horyzoncie pojawił się Bartosz Frankowski, Boruc ruszył w jego stronę. Co ciekawe, nie miał maseczki, więc twarz… zasłaniał koszulką. Po chwili rozpętała się burzliwa rozmowa. Słychać było wulgaryzmy. Na czym ostatecznie się skończyło nie wiadomo, ponieważ nagranie jest ucięte.