Poseł Marek Sowa chciał uderzyć w prezesa Orlenu Daniela Obajtka. W tym celu udał się do Lanckorony, gdzie mają znajdować się nieruchomości należące do Obajtka. Na miejscu na posła czekał jednak wójt Lanckorony, a także mieszkańcy, którzy nie byli przyjaźnie nastawieni do polityka PO.
Poseł Sowa udał się do miejscowości w pobliżu Krakowa, by tam mówić o nieruchomościach należących do Daniela Obajtka. Jednak na miejscu nie wszystko szło po myśli polityka Platformy. Na rynku Lanckorony pojawili się mieszkańcy, którzy krzyczeli: „Tu jest Polska!”. W sieci pojawiły się nagrania, na których słychać jak zgromadzone osoby krytycznie komentują słowa Sowy o Obajtku.
Czytaj także: Mentzen: „Gardzę pana partią i nie chcę mieć z nią nic wspólnego”
Na tym nie koniec, bo na miejscu pojawił się także wójt Lanckorony Tadeusz Łopata. Również on bardzo krytycznie odniósł się do Sowy, bo na wstępie zwrócił uwagę, że poseł powinien poinformować lokalne władze o takiej inicjatywie.
Wójt Lanckorony przegonił posła PO
„Panie pośle, jako dziecko oglądałem taki film „Kapitan Sowa na tropie”. Jest pan na tropie, ale fałszywym” – kontynuował wójt Lanckorony. „Był pan nieudolnym marszałkiem i jest pan nieudolnym posłem. Powinien pan się wstydzić, robi pan tylko intrygi (…) Pan powinien działać dla ludzi, a nie intrygi snuć” – zwrócił się do Sowy wójt.
„Pan się powinien wstydzić” – mówił dalej wójt Lanckorony. Na koniec wyprosił posła z rynku. „Nie mogę dopuścić do takich najazdów” – podsumował Łopata.
Czytaj także: Dolniak z PO: „Panie premierze, może pan liczyć na opozycję”
Źr. dorzeczy.pl; twitter; wPolityce.pl