Z każdym dniem przybywa chorych na COVID-19. Anestezjolog-rezydent Grzegorz Siwek ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie zwraca uwagę, że coraz więcej osób zwleka ze zgłoszeniem się do lekarza. – Siedzą w domu do ostatniej chwili. Niestety, przez to ich rokowania w trakcie hospitalizacji są gorsze – stwierdził. Z jego relacji wynika, że wpływa to na wysoką śmiertelność.
Polska służba zdrowia walczy z trzecią falą koronawirusa. Liczba hospitalizowanych bije kolejne rekordy, zbliżając się do poziomu 30 tysięcy. W ostatnich dniach pojawia się coraz więcej informacji o przeciążonych oddziałach i braku miejsc w placówkach.
O trudnej sytuacji w służbie zdrowia mówi w rozmowie na łamach medonet.pl anestezjolog-rezydent Grzegorz Siwek ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. – Obserwujemy znaczny wzrost liczby hospitalizacji – podkreślił.
Lekarz potwierdza doniesienia o coraz młodszych pacjentach z ciężkim przebiegiem COVID-19. Niestety, chorzy często trafiają do szpitali zbyt późno. – Osoby trafiają w ciężkim stanie, dlatego że prawdopodobnie długi czas odmawiają hospitalizacji. Siedzą w domu do ostatniej chwili – powiedział.
Anestezjolog podkreśla w tym miejscu, że takie zachowanie ma wpływ na gorsze rokowania. – Jeśli czujemy się źle trzeba jak najszybciej zgłosić się do szpitala – zaapelował.
Lekarz zwrócił również uwagę na wysokie statystyki śmiertelności. – Na oddziale intensywnej terapii odsetek zgonów jest bardzo wysoki. Wynosi około 50-60 procent – powiedział. W tym kontekście zaznaczył, że są to głównie pacjenci, którzy trafili na oddział w „skrajnie ciężkim” stanie.