Lech Wałęsa w ostatnim czasie często odnosi się do tematu swojej śmierci. W rozmowie z „Faktem” nawiązał między innymi do swojego testamentu. Zdradził również, że chciałby, by w jego domu powstało muzeum.
Z okazji zbliżającej się Wielkanocy Lech Wałęsa udzielił wywiadu Faktowi. Były prezydent po raz kolejny odniósł się do swojej śmierci oraz kwestii pochówku. Okazuje się, że ma być pochowany w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku, chociaż rozważany jest również jego pochówek na Wawelu lub w Warszawie. „Dopóki moje dzieci będą żyły, żeby nie miały problemu do ojca przyjść, to ja będę pochowany tu, w Gdańsku. Potem, jak dzieci odejdą do wieczności, to wtedy możecie mnie przenieść, gdzie chcecie” – stwierdził.
Lech Wałęsa nie ukrywał, że ma świadomość swojego wieku. Stwierdził, że nie tylko on, ale również jego bliscy są przygotowani na jego odejście. „Ja już nieraz miałem problemy, więc oni się już przyzwyczaili, że czasem coś się dzieje z tym sercem. Przecież te dwie kosy, czyli 77 lat, mam poza sobą, w związku z tym w którymś momencie będzie cześć i adios” – powiedział.
Wałęsa o swoim domu: „Chciałbym, żeby powstało tam muzeum”
Były prezydent pytany był również o kwestię tego testamentu. „Ja nie mam nic do zapisania” – powiedział Wałęsa. „Jestem tylko ja. Ja nic nie mam, naprawdę. Wszystko, co miałem, to już rozdałem” – dodał.
Jednocześnie zdradził, co mogłoby stać się z jego domem. „Chciałbym, żeby powstało tam muzeum. Ale żonie nie bardzo się ten pomysł podoba. Więc zależy, kto prędzej padnie. Jeśli ja, to żona zrobi, co będzie chciała. Jeśli odwrotnie, to ja bym chciał ten dom przekazać na muzeum. Niech ludzie sobie zobaczą, jak ten milioner żył” – stwierdził.
Lech Wałęsa poinformował również, że większość swoich rzeczy oddał na Jasnej Górze. „Już wszystko, co miałem, oddałem – na Jasną Górę przede wszystkim. W tamtym czasie Jasna Góra znaczyła coś. Tam były wielkie rzeczy. Na przykład szkatułka od pani Piaseckiej, a w niej kilogram czystego złota. Wszystko dałem na Jasną Górę, jeszcze im napisałem, że gdybym kiedyś przyszedł zmienić zdanie, to mają mnie wyrzucić. To wszystko były prezenty za czasów prezydentury. Teraz znów zbieram i znów zawieziemy na Jasną Górę. Bo kiedyś napisałem, że wszystko, co zostawię, niezależnie od wartości, jest własnością Jasnej Góry. I dotrzymuję słowa” – zakończył.
Czytaj także: Szesnaście lat temu opuścił nas wielki Polak”. Włoski polityk wspomina Jana Pawła II
Źr.: Fakt