Partie opozycyjne w Polsce powinny zagłosować za ratyfikacją Funduszu Odbudowy – uważa były prezydent Aleksander Kwaśniewski. W rozmowie z „Wprost” wyraził również przekonanie, że Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory, nawet jeśli głosowanie odbędzie się przed terminem konstytucyjnym.
W piątek unijny Fundusz Odbudowy ratyfikowały Niemcy. Wcześniej sprawę rozpatrzył trybunał konstytucyjny tego kraju, który odrzucił zarzuty dotyczące planu inwestycyjnego.
W przypadku Polski sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. Wszystko przez konflikt wewnętrzny koalicji rządzącej. Wątpliwości zgłaszali politycy Solidarnej Polski, którzy wprost zapewniają, że nie poprą ratyfikacji unijnego funduszu. Brak ratyfikacji przez Polskę zablokowałby pieniądze dla wszystkich pozostałych państw Unii Europejskiej.
W spór włączył się ostatnio prezydent Andrzej Duda. W rozmowie z serwisem interia.pl wystąpił w roli mediatora. „Być może przy ratyfikacji Funduszu Odbudowy trzeba dodać jakieś dodatkowe klauzule, które wskażą choćby na to, że w naszym przekonaniu ma on charakter incydentalny i służy wyłącznie temu, by wyprowadzić Unie Europejską z kryzysu” – stwierdził.
Kwaśniewski nie ma wątpliwości: Plan odbudowy trzeba poprzeć
Teoretycznie problem mogłaby rozwiązać opozycja, popierając rządzących w głosowaniu nad Funduszem Odbudowy. Takie deklaracje pojawiają się ostatnio ze strony polityków Lewicy. Do poparcia Funduszu zachęca także były prezydent Aleksander Kwaśniewski. „Plan odbudowy trzeba poprzeć” – powiedział w rozmowie z Wprost.pl.
Były prezydent podzielił się także refleksją na temat polityki krajowej. W opinii Kwaśniewskiego konflikt wewnątrz koalicji rządzącej może doprowadzić do przedwczesnych wyborów. „Niewątpliwie po COVID-19 sytuacja gospodarcza będzie trudna. Jeśli napięcia finansowe będą pod koniec 2022 roku, na początku 2023 roku – czyli w terminie przed konstytucyjnymi wyborami – to ucieczka do przodu może być pokusą” – stwierdził.
Były prezydent nie ma jednak wątpliwości, że najbliższe wybory wygra partia Jarosława Kaczyńskiego. „PiS wygra, niezależnie od tego czy wybory będą w terminie konstytucyjnym czy nie. Czy stworzy większość – to inna kwestia” – podkreślił.