Ewa Krawczyk wciąż nie może poradzić sobie po śmierci męża. Sytuacji nie ułatwia medialna burza, która pojawiła się po konfrontacji Andrzeja Kosmali i Mariana Lichtmana. Żona Krzysztofa Krawczyka odniosła się do tego w programie „Alarm”, a fragmenty rozmowy z nią publikuje „Super Express”.
Już prawie miesiąc minął od śmierci Krzysztofa Krawczyka. Wokalista zmarł w Poniedziałek Wielkanocny w wieku 74 lat. Niestety, niemal natychmiast po jego pogrzebie wybuchła medialna burza, która rozpoczęła się od konfrontacji Mariana Lichtmana i Andrzeja Kosmali. Dotyczy ona między innymi syna Krzysztofa Krawczyka, który obecnie ma między innymi problemy mieszkaniowe.
W piątek o godzinie 20:10 w programie „Alarm!” na antenie TVP1 pojawi się rozmowa z Ewą Krawczyk, którą przeprowadził Krystian Kuczkowski, jeden z autorów filmu dokumentalnego „Krzysztof Krawczyk – całe moje życie”. Jej fragmenty publikuje „Super Express”. Wynika z nich, że żona wokalisty wciąż nie może sobie poradzić. „Chciałabym w spokoju przeżywać swoją żałobę. Proszę o chociaż tydzień spokoju” – powiedziała.
Kobieta zapewnia, że nie zostawi syna Krzysztofa Krawczyka bez wsparcia. „Mój ąż w niebie płacze, widząc, co się dzieje. Moje serce jest otwarte dla Krzysia juniora. Kilka dni temu przypadkowo spotkaliśmy się przy grobie Krzysztofa. Rozmawialiśmy życzliwie. Mam nadzieję, że ta rozmowa przerodzi się w coś dobrego. Tego chciałby mój mąż. Teraz czekam na gest i telefon ze strony Krzysztofa juniora. Nie powinien słuchać złych doradców” – mówiła.
Ewa Krawczyk odniosła się także do momentu odejścia swojego męża. „Krzysztof nie był pogodzony z odejściem. Widziałam to w jego oczach. Znałam go doskonale. Walczył, chciał żyć, bo mieliśmy jeszcze wiele planów” – powiedziała.
Czytaj także: Franciszek Pieczka w tajemniczym spocie. Co wydarzy się w piątek? [WIDEO]
Źr.: Super Express