Wiele wskazuje na to, że dzisiaj miał miejsce przeciek na maturze z języka polskiego. Jak informuje Onet od godz. 7:17 rano w Google Trends nagle zaczęła w dużej ilości pojawiać się fraza „Lalka ambicja”. Jak się okazuje, fraza ma ścisły związek z tematem pisemnego zadania, jakie pojawiło się na dzisiejszej maturze z języka polskiego.
Jeden z tematów pracy pisemnej podczas tegorocznej matury z języka polskiego nawiązywał do „Lalki” Bolesława Prusa. Jeśli maturzyści wybrali to zadanie, to musieli przygotować rozprawkę odpowiadającą na pytanie: „Czy ambicja ułatwia człowiekowi osiągniecie zamierzonego celu” w nawiązaniu do „Lalki”.
Czytaj także: Wariant indyjski koronawirusa w Polsce! „Mamy dwa ogniska”
Onet zwrócił uwagę, że jeszcze przed rozpoczęciem egzaminów w wyszukiwarkach zaczęto poszukiwać hasła „Lalka ambicja”. Internauci poszukiwali także zbliżonych haseł takich jak „motyw ambicji”, „Wokulski”, czy „ambicja w lekturach”. Co jeszcze bardziej zastanawiające, frazę wyszukiwali tylko internauci z województwa podlaskiego. Dopiero po rozpoczęciu egzaminów, frazę zaczęli wpisywać w wyszukiwarki internauci z województwa mazowieckiego.
Przeciek na maturze? Sprawą zajmie się policja
Nawet Centralna Komisja Egzaminacyjna podejrzewa, że mógł nastąpić przeciek na maturze z języka polskiego. „Wyszukiwania w Google Trends działa na zasadzie porównywania częstotliwości i wyszukiwania fraz względem innych miejscowości. I faktycznie trochę podejrzanie wygląda to, że frazy dotyczące tematu rozprawki na tegorocznej maturze dotyczyły początkowo jednego województwa” – mówi Onetowi dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik.
„Być może dyrektor szkoły otworzył przesyłkę, którą otrzymał przed egzaminem, do czego nie ma absolutnie prawa. My to oczywiście zgłosimy na policję, bo tyle jesteśmy w stanie zrobić” – zapewnił Smolik.
Zwrócił też uwagę, że od tego roku zmieniły się procedury przekazywania prac egzaminacyjnych. Teraz już nie tylko dyrektor uczestniczy w odbieraniu przesłanych pakietów egzaminacyjnych, ale muszą mu towarzyszyć inni nauczyciele. „Jeżeli rzeczywiście doszło do przecieku, to w tej chwili oszukuje nie tylko dyrektor, ale też inni nauczyciele” – podsumował Smolik.
Źr. Onet