Chciałam, żeby młodsze pokolenie było liderem – tłumaczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz w rozmowie z RMF FM. Była prezydent Warszawy jest zaniepokojona spadkiem Platformy Obywatelskiej na trzecie miejsce w sondażach. W trakcie rozmowy odniosła się również do działań Borysa Budki.
Ostatnie tygodnie są wyjątkowo ciężkie dla kierownictwa Platformy Obywatelskiej. Największa formacja opozycyjna mierzy się z problemami wewnętrznymi, a jej ostatnie decyzje (np. brak poparcia dla Funduszu Odbudowy) odbiły się negatywnie na poparciu.
Coraz więcej badań sondażowych wskazuje, że partia Borysa Budki przestaje być drugą siłą w Polsce i powoli ustępuje miejsca ruchowi Polska 2050 Szymona Hołowni.
Obecną sytuację PO z niepokojem śledzi Hanna Gronkiewicz-Waltz. Była prezydent Warszawy przyznała w rozmowie z RMF FM, że partia jest w kryzysie. – Tym bardziej moim obowiązkiem jest zwracać na to uwagę, bo wykazuję pewną troskę o to, co będzie dalej. Uważam, że Platforma ma struktury, ma pewną siłę – podkreśliła.
Gronkiewicz-Waltz nie uniknęła odpowiedzi na pytanie o odpowiedzialnych za kryzys. – Myślę, że zawsze są odpowiedzialni liderzy, nawet jeżeli oni de facto nie zawinili, to liderzy muszą prowadzić tak, żeby były przede wszystkim dobre wyniki – oświadczyła.
Była prezydent Warszawy oceniła również bezpośrednio Borysa Budkę. – Chciałam, żeby młodsze pokolenie było liderem. My już funkcjonujący w polityce prawie 30 lat, że może im będzie łatwiej, ale myślę, że nie do końca spełnił moje oczekiwania – wyznała.
– Sam fakt, że z partii, która była bardzo długo drugą w opozycji, teraz w sondażach jesteśmy coraz częściej partią trzecią, wyprzedził nas ruch Hołowni Polska 2050. To mnie bardzo niepokoi – dodała.