Jeden z przyrodników Tatrzańskiego Parku Narodowego odnalazł w niedzielę w Tatrach ludzkie szczątki. Informację w tej sprawie potwierdziło Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. O tym, czy należą one do zaginionej kilka miesięcy temu Joanny F. zadecydują badania DNA.
Do zaginięcia Joanny F. doszło we wrześniu 2020 roku. Kobieta była mieszkanką Warszawy, ale często przyjeżdżała w Tatry. Po raz ostatni widziana była 20 września 2020 roku – uchwyciły ją wówczas kamery zainstalowane przy schronisku Murowaniec na Hali Gąsienicowej, gdzie kobieta pozostawiła swoje rzeczy. Później ślad po niej zaginął.
Policja i ratownicy TOPR poszukiwali jej w rejonie Granatów, gdzie miała zdobywać szczyty. Poszukiwania przerwano na okres zimowy, jednak wznowiono pod koniec maja. „To dobry okres, bo śnieg już stopniał, ale przyroda w Tatrach nie obudziła się jeszcze na tyle, by roślinność przykryła wiele miejsc, które później są dla nas niedostępne” – wyjaśniał dyżurny TOPR, Adam Marasek.
Teraz Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe potwierdziło, że jeden z przyrodników TPN znalazł ludzkie szczątki przy szlaku na Zadni Granat. Nieoficjalnie wiadomo, że na miejscu odnaleziono jedynie kości i but. Przy pomocy TOPR, przekazano szczątki policji, a następnie trafiły one do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie. Tam zostanie pobrany materiał DNA, dzięki któremu będzie można rozstrzygnąć, czy odnalezione zwłoki należą do Joanny F.
Czytaj także: Awantura w Tatrach. Turyści pobili się o… miejsce na parkingu [WIDEO]
Żr.: TOPR, Onet