Bartosz Fiałek, znany lekarz, który często komentuje sprawy związane z koronawirusem, przyznał, że otrzymuje groźby śmierci. Medyk zamieścił mocny wpis na Twitterze.
Fiałek to lekarz, który często udziela komentarzy rozmaitym mediom. Jego wypowiedzi, z racji wykonywanego zawodu, dotyczą rzecz jasna służby zdrowia. W czasie pandemii bardzo często wyrażał swoje opinie ws. koronawirusa i jego kolejnych wariantów.
Jak się okazuje jego wypowiedzi naraziły go na niebezpieczeństwo. Fiałek zamieścił bowiem na Twitterze wpis, w którym przyznał, że otrzymuje groźby śmierci. „Skoro jestem osobą, której powszechnie grozi się śmiercią i NIKT z tym nic nie robi (Państwo, Izby Lekarskie)” – napisał lekarz na swoim profilu społecznościowym.
To jednak nie koniec. Fiałek nawiązał bowiem do straszliwej zbrodni, do której doszło niedaleko Częstochowy. Tam zamordowane zostało małżeństwo razem z ich 17-letnim synem. „Ciekawe, kiedy podzielę los zamordowanych od strzałów z broni ofiar spod Częstochowy, które sugerowały organom Państwa zagrożenie” – napisał medyk.
Morderstwo, o którym wspomniał Fiałek było wyjątkowo brutalne. „Po północy policjanci otrzymali zawiadomienie o awanturze w jednym z domów. Na miejscu znaleziono ciało 44-letniego mężczyzny, jego żony oraz 17-letniego syna. Informację w tej sprawie potwierdził mł. asp. Kamil Sowiński z zespołu prasowego częstochowskiej policji” – pisaliśmy o tym dramacie na wMeritum.pl.