Krzysztof Stanowski prowadził w studiu Kanału Sportowego 24-godzinny Hejt Park. W trakcie programu zebrał ponad 300 tysięcy złotych na cele charytatywne. Udział w tak długim programie odbił się jednak na jego zdrowiu.
O tym, że chciałby poprowadzić 24-godzinny Hejt Park Stanowski mówił już kilka tygodni temu. Niedawno spełnił swój plan. Przez 24 godziny non stop w studiu Kanału Sportowego przyjmował gości i odbierał telefony od widzów. W międzyczasie prowadził także zbiórkę na cele charytatywne.
„24-godzinny Hejt Park zakończony! 337 645 złotych w przelewach plus 3640 w gotówce. Razem: 341 285 złotych. Dziękuję wszystkim, którzy oglądali, wpłacali, ale w szczególności tym, którzy mi o różnych dziwnych porach towarzyszyli w studiu” – napisał po wszystkim na Twitterze.
Okazuje się jednak, że tak długie prowadzenie programu przyniosło swoje negatywne konsekwencje. Dziennikarz przyznał bowiem, że ucierpiało jego zdrowie, chociaż początkowo, zaraz po programie, czuł się całkiem w porządku. Zamieścił jednak na Twitterze wpis, w którym zdradził, że obecnie nie czuje się najlepiej.
„Wczoraj że zdrowiem po maratonie hejtparkowym było ok, a dzisiaj kiepsko” – napisał Krzysztof Stanowski na swoim profilu społecznościowym. Dziennikarz dodał także, że najbardziej ucierpiał jego kręgosłup. „Najbardziej, co zaskakujące, oberwał kręgosłup” – dodał popularny „Stano”.
„Nic w tym zaskakującego. Takie stołki nie są zbyt zdrowe nawet przy godzinie pracy z kompem” – napisała w odpowiedzi jedna z osób, które komentowały wpis Stanowskiego.