Max Verstappen zabrał głos po wypadku w niedzielnym wyścigu Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone. Zdaniem Holendra, 10 sekund kary, jakie otrzymał Lewis Hamilton, nie były współmierne z tym, co zrobił. Skrytykował również Brytyjczyka za celebrację zwycięstwa w sytuacji, gdy on był w szpitalu.
Dla Maxa Verstappena bardzo szybko zakończył się wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii. Na torze Silverstone startował z pole position, ale już na pierwszym okrążeniu doszło do kolizji między nim a Lewisem Hamiltonem. Brytyjczyk najechał na tylne koło bolidu rywala, a ten wypadł z toru. Jak wykazały czujniki w samochodzie Holendra, przeciążenie w momencie uderzenia o barierki wynosiło aż 51G.
Verstappen przeszedł badania w centrum medycznym znajdującym się przy torze F1, a następnie trafił do szpitala. W tym czasie Lewis Hamilton wprawdzie otrzymał 10 sekund kary, ale nie przeszkodziło mu to w zwycięstwie. W towarzystwie 140 tysięcy kibiców hucznie je świętował, co wywołało wiele negatywnych komentarzy.
Max Verstappen już ze szpitala odniósł się do całej sytuacji. Wyznał, że cieszy się, że wyszedł z tego cało. Skrytykował też fakt, że Hamilton otrzymał, jego zdaniem, bardzo niską karę. „Wymierzona kara nam nie pomaga i nie oddaje sprawiedliwości w związku z niebezpiecznym ruchem Lewisa na torze” – powiedział.
Holender odniósł się również do głośnej celebracji zwycięstwa przez Lewisa Hamiltona. „Oglądanie takiej celebracji, gdy wciąż jestem w szpitalu, to pokaz braku szacunku i niesportowe zachowanie, ale idziemy dalej” – stwierdził.
Żr.: WP SportoweFakty