W środę w drugiej fazie eliminacji Ligi Mistrzów Legia Warszawa pokonała Florę Tallin 2:1. Pierwszą bramkę dla polskiego zespołu zdobył Bartosz Kapustka po doskonałym rajdzie z głębi własnej połowy boiska. Jednak zaledwie po kilku sekundach euforia i radość zmieniła się w dramat.
Druga faza eliminacji Ligi Mistrzów rozpoczęła się dla Legii Warszawa doskonale. Już w 3. minucie Bartosz Kapustka przejął piłkę głęboko na własnej połowie i ruszył w stronę bramki rywali. Po przebiegnięciu niemal całego boiska zawodnik przymierzył lewą nogą i pokonał bramkarza rywali.
Wydawało się, że od tej chwili mecz ułoży się już idealnie pod dyktando Legii. Jednak po kilku sekundach wszystko się zmieniło. Kapustka widząc, że trafił do bramki, ruszył w stronę trybun, aby wspólnie z kibicami i kolegami cieszyć się z trafienia. W pewnym momencie podskoczył i… na jego twarzy pojawił się grymas bólu. Okazało się, że zawodnik w tym momencie nabawił się kontuzji kolana i musiał opuścić murawę.
Później mecz układał się już ze zmiennym szczęściem, a teoretycznie dużo słabsi rywale z Estonii potrafili momentami dominować grę i zagrażać bramce Legii. Udało im się nawet wyrównać. Dopiero pod koniec spotkania piłkarze Legii zdołali przypieczętować zwycięstwo.
Kapustka będzie długo pauzował?
Nie do końca wiadomo, w jakim stanie jest Bartosz Kapustka. Pierwsze słowa trenera Legii Czesława Michniewicza nie napawają optymizmem. „Nie wygląda to zbyt dobrze. Lekarz badał to kolano „manualnie”, bez żadnej aparatury. Liczymy się z tym, że Bartka przez jakiś czas zabraknie” – przyznał trener w rozmowie z TVP Sport.
„Cała sytuacja nie wygląda dobrze. Rozmawiałem z Bartkiem i lekarzem, który poinformował nas, że powinniśmy liczyć się z poważnym urazem. Kapustka wyskoczył, kolano uciekło do boku po lądowaniu. Pojawił się problem. Chciał spróbować grać dalej, ale nie był w stanie” – mówił Michniewicz.
Czytaj także: Piłkarz Evertonu aresztowany! Szokujące podejrzenia o pedofilię
Od razu pojawiło się pytanie dotyczące potencjalnego urazu więzadła krzyżowego To czarny scenariusz dla piłkarza i całej Legii. „Niestety, podejrzewamy, że jest to związane właśnie z tym. Nie przesądzajmy jednak sytuacji. Kluczowe będą badania” – zaznacza trener mistrzów Polski. Kapustka już w przeszłości borykał się z urazem więzadeł.
Trener przyznał, że ta zmiana wpłynęła na grę Legii. Gracz z umiejętnością kreowania akcji w ofensywie został zastąpiony przez typowego defensywnego pomocnika. „Wszystko zaczęło wyglądać inaczej. Nie wykorzystywaliśmy przestrzeni między formacjami. Oddaliśmy potem inicjatywę. Slisz grał znacznie głębiej. Inaczej prezentował się Juranović, który był zdany tylko na siebie i nie mógł liczyć na to, że Kapustka wypełni wolne strefy – tłumaczył.
Czytaj także: Polscy naukowcy apelują o szczepienie uczniów i personelu szkół
Źr. TVP Sport