Joanna Linkiewicz sprawiła niemałą niespodziankę w eliminacjach. Nie tylko awansowała do półfinału biegu na 400 metrów przez płotki, ale również pobiła swój rekord życiowy. Okrzyk jej radości usłyszał cały stadion w Tokio.
Joanna Linkiewicz nie była wymieniana wśród faworytek eliminacji biegu na 400 metrów przez płotki. Ostatni czas był dla niej trudny, straciła wiele dni przygotowań ze względu na problemy zdrowotne. Również jej najlepsze wyniki w tym sezonie nie były szczególnie imponujące.
Polka udowodniła jednak, że do Tokio przyleciała naprawdę dobrze przygotowana. Joanna Linkiewicz nie tylko zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, awansując do półfinału, ale jeszcze z czasem 54,93 s pobiła swój rekord życiowy.
Gdy Polka dobiegła na metę, długo leżała na bieżni. Później jednak wydała bardzo głośny okrzyk radości, który wzniósł się nad całym stadionem w Tokio. „Marzyłam o tym od lat!” – przyznała po biegu. „Nie mogłam uwierzyć w ten rezultat. Myślałam, że to będzie 55,8, coś takiego. A tu szok i euforia. Zmęczenie? Ja często tak reaguję, na mistrzostwach Europy w Amsterdamie też długo leżałam po półfinale, ale do finału się zregenerowałam i wygrałam” – dodała.
Joanna Linkiewicz nie ukrywa, że warunki panujące w Tokio, szczególnie podczas porannych sesji, nie są dla niej sprzyjające. „Już na rozgrzewce mnie przytkało. Nie spodziewałam się tym bardziej takiego wyniku. Jest super, a co najważniejsze, są rezerwy, bo popełniłam kilka błędów technicznych i musiałam zwalniać przed płotkami. Jeśli to uda się poprawić, to jestem w stanie jeszcze raz pobić rekord życiowy” – powiedziała.
Półfinały z udziałem Joanny Linkiewicz zaplanowane zostały na poniedziałek.
Czytaj także: Polska sztafeta z rekordem Europy. „Będzie jutro grubo, będzie gruby medal!” [WIDEO]
Żr.: TVP Sport, YouTube/Eurosport Polska