Dawid Tomala został mistrzem olimpijskim w chodzie na dystansie 50 kilometrów. Polak zapisze się na stałe w historii, ponieważ konkurencja ta rozgrywana jest na olimpiadzie po raz ostatni. Tomala ten dystans zdołał pokonać dopiero drugi raz w życiu.
To była ogromna sensacja w Tokio. Dawid Tomala zdobył złoty medal w chodzie na 50 kilometrów podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. Nawiązał tym samym do sukcesów Roberta Korzeniowskiego, który na tym dystansie zdobył aż trzy olimpijskie złota. Zwycięstwo Polaka cieszy tym bardziej, że konkurencja rozgrywana jest na igrzyskach po raz ostatni. Od Paryża zastąpi ją dystans 35 kilometrów.
Tomala po dotarciu na metę nie krył ogromnej radości. „To był dla mnie niesamowity dzień. Nie mogę w to uwierzyć. Pracowałem na to od piętnastego roku życia. Wtedy po raz pierwszy pomyślałem, że chcę zostać złotym medalistą olimpijskim” – wyznał.
Zawodnik wyznał, że ten dystans ukończył dopiero drugi raz w życiu – do tej pory specjalizował się w chodzie na 20 kilometrów. „Potrzebowałem nowego wyzwania. Pomyślałem, że 50 kilometrów będzie dobrym pomysłem” – powiedział. „Dopiero po raz drugi ukończyłem start na tym dystansie wygrałem olimpijskie złoto. To szaleństwo, prawda?” – dodał.
Oczywiście w wypowiedzi Tomali nie mogło zabraknąć Roberta Korzeniowskiego. „Dlaczego 50 kilometrów? Bo mamy na tym dystansie najlepszego chodziarza w historii, Roberta Korzeniowskiego. Jest legendą, a teraz ja napisałem własną historię” – stwierdził.
Czytaj także: Aleksandra Mirosław pobiła rekord świata. Wspaniały wyczyn Polki w Tokio [WIDEO]
Żr.: Fakt