W najbliższych dwóch tygodniach liczba zakażonych koronawirusem nie będzie przyrastała lawinowo. Gdy Polacy wrócą z urlopów i dzieci pójdą do szkół, może być ich zdecydowanie więcej. Już dziś obserwujemy wzrost liczby zleconych testów – powiedział w piątek wiceszef MZ Waldemar Kraska.
Wiceszef resortu zdrowia Waldemar Kraska pytany był w radiu RMF FM o to, czy ostatnie dane o zakażeniach koronawirusem skłaniają go do przekonania, że IV fala koronawirusa nadejdzie później. W piątek Ministerstwo Zdrowia podało informację o 196 nowych zakażeniach.
„Jeżeli porównamy tydzień do tygodnia, to jest wzrost jednak o 14 proc. w porównaniu z zeszłym piątkiem, ale także ostatnie tygodnie pokazują, że ten wzrost procentowy mniej więcej tydzień do tygodnia to jest ok. 20-22 proc., czyli powoli, ale ciągle liczba nowych przypadków niestety rośnie” – zaznaczył Kraska.
Wiceminister pytany był też o to, kiedy możemy mieć do czynienia ze znaczącym wzrostem liczby zakażeń. Powiedział, że z prognoz MZ na najbliższe dwa tygodnie wynika, że nowych przypadków aż tak lawinowo nie będzie przybywało. Również liczba osób hospitzalizowanych nie ma przyrastać w tym okresie lawinowo – mówił Kraska. „Więc dwa najbliższe tygodnie wakacyjne to będzie jeszcze w miarę spokojnie” – mówił.
„Ale widzimy, że gdy Polacy wrócą z urlopów, dzieci pójdą do szkół, tych przypadków może być zdecydowanie więcej, szczególnie, że w tej chwili obserwujemy wzrost zleconych badań przez lekarzy, szczególnie rodzinnych, czyli pacjenci zgłaszają się objawowi, czyli mają objawy koronawirusa i są kierowani na te testy” – powiedział Kraska.
„Czwarta fala już puka do naszych granic, więc to jest kwestia kilku najbliższych tygodni, kiedy nowych przypadków będzie zdecydowanie więcej” – powiedział Kraska.(PAP)
Autor: Szymon Zdziebłowski
szz/ joz/