Z przyjemnością z panem porozmawiam, ale najpierw muszę zobaczyć, kogo do siebie zaproszę – powiedział prezydent Andrzej Duda wręczając dymisję Jarosławowi Gowinowi. Prezydent dał do zrozumienia, że nie spotka się z byłym wicepremierem. Wkrótce otrzymał odpowiedź.
Dzisiejsza uroczystość wręczenia dymisji Jarosławowi Gowinowi miała zaskakujący przebieg. Uwagę mediów zwróciło bowiem zachowanie prezydenta Andrzeja Dudy, który mówił wprost o zastrzeżeniach do wicepremiera, a z drugiej strony nie dając mu szansy na odpowiedź.
– Muszę panu powiedzieć, że nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, czy stoi przede mną i odbiera swoją dymisję człowiek, który nadal chce realizować ten dobry program dla Polski, żeby ta linia została utrzymana, czy też stoi przede mną ktoś, kto postanowił zmienić front i pójść dalej w polityce z kim innym – stwierdził.
Prezydent podkreślił, że jest rozczarowany działaniami byłego wicepremiera. Zapowiedział również, że będzie się przyglądał na jego dalsze postępowanie. – W jakimś sensie jest mi przykro, dlatego dziękuję za przybycie po odbiór tego dokumentu, ale powiem tak: z przyjemnością z panem porozmawiam, ale najpierw muszę zobaczyć, kogo do siebie zaproszę – zastrzegł.
– Dzisiaj tego tak do końca nie wiem, więc proszę wybaczyć, ale nie będzie spotkania w cztery oczy jak zawsze. Mam dzisiaj bardzo ważne sprawy – dodał Duda.
Były wicepremier odpowiedział głowie państwa dopiero później, na Twitterze. „Jeśli ktoś nie wie, po stronie którego obozu jestem, to odpowiadam jasno: mój sprzeciw wobec drastycznego podnoszenia podatków i fatalnego w skutkach lex TVN wynika z tego, że zawsze stałem i będę stać po stronie obozu, któremu na imię Polska” – napisał Gowin.