Polska straż graniczna nie chce wpuścić do Polski grupy migrantów, która koczuje na granicy po stronie białoruskiej. Jak sytuację widzi Szymon Hołownia? Lider Polski 2050 skierował do rządzących krótki komunikat. – Tu nie ma co wyważać, tu po prostu trzeba kierować się ludzkim odruchem – podkreślił na antenie TVN24.
Przypomnijmy, że migranci przebywają w pobliżu miejscowości Usnarz Górny na granicy polsko-białoruskiej od kilkunastu dni. Polskie służby nie wydają zgody na ich wpuszczenie do kraju, natomiast Białoruś nie pozwala im wrócić na terytorium Afganistanu.
Władze Polski argumentują, że sytuacja jest elementem gry Alaksandra Łukaszenki z Unią Europejską. Przywódca Białorusi chce w ten sposób wywołać kolejny kryzys migracyjny na Zachodzie.
Z takim stanowiskiem nie zgadzają się przedstawiciele polskiej opozycji, którzy wzywają władze do przyjęcia uchodźców. Do sprawy odniósł się m.in. Szymon Hołownia. – Trzeba im udzielić pomocy, to proste jak drut – ocenił w „Faktach po Faktach” TVN24.
– Tu nie ma co wyważać, tu po prostu trzeba kierować się ludzkim odruchem i trzeba się kierować, jeżeli widzi się potrzebującego na żywo, przy sobie w odległości kilku metrów, po prostu sercem – powiedział.
Lider ruchu Polska 2050 podkreśla, że Polacy nie powinni się zastanawiać, tylko pomóc potrzebującym. W tym kontekście skrytykował działania przedstawicieli władz. – Po prostu przechodzi się do działania, a nie robi się z tego wojnę hybrydową tylko po naszej stronie wojnę polityczną i jeździ się popisywać, czy pokazywać na tle żołnierzy, czy strażników granicznych, toczy się jakieś wojny na Twitterze – zaznaczył.
– Ja 8 lat robiłem w pomocy bezpośredniej, w pomocy humanitarnej, w pomocy rozwojowej. Zdarzało mi się wcześniej pracować jako wolontariusz w pogotowiu ratunkowym. Jak się widzi człowieka, który krwawi, jak się widzi człowieka, który cierpi to się po prostu leci po bandaż, daje się wodę, daje się jedzenie, daje się to wszystko, czego człowiek potrzebuje – dodał.