Krzysztof Bosak w „Salonie Politycznym Trójki” przyznał, że decyzja o wprowadzeniu stanu wyjątkowego wzdłuż granicy to „dobry kierunek”. Dodał, że według niego nie będzie problemu z głosowaniem w Sejmie.
Bosak bardzo krytycznie ocenił zachowania „aktywistów” prowadzących swoją działalność przy granicy z Białorusią. „Nie może być tak, że wszyscy się przyglądamy, jak na granicy z jednej strony mamy prowokacje reżimu Łukaszenki, a z drugiej – polskiej – narasta anarchia” – mówił. Dodał, że przy granicy musi panować porządek, „a nie medialny cyrk z udziałem niektórych polityków i aktywistów”.
Czytaj także: Stan wyjątkowy. Kiedy podpis prezydenta? Są przecieki
Oberwało się też liderom innych ugrupowań opozycyjnych. „Warto przywoływać do odpowiedzialności liderów Lewicy, Koalicji Obywatelskiej czy Polski 2050 za prowokacyjne zachowania posłów ich ugrupowań” – mówił Bosak. „Posłowie robią różne prowokacyjne rzeczy, a liderzy tacy jak Tusk czy Czarzasty w ogóle tego nie komentują albo komentują wręcz pozytywnie” – zauważył.
Bosak obarcza winą służby Łukaszenki
Poseł Konfederacji ocenił, że decyzja o stanie wyjątkowym nie powinna napotkać problemów w Sejmie. „Rozsądna część opozycji dobrze widzi, co dzieje się na granicy” – powiedział Bosak. „Nie sądzę, żeby był problem z przegłosowaniem w Sejmie wprowadzenia stanu wyjątkowego” – dodał.
Czytaj także: Łukaszenka: Rosja dostarczy Białorusi ogromną ilość uzbrojenia
Bosak zauważył, że sytuacja na granicy to poważny problem. „Ci, którzy sprowadzają ten problem do grupy kilkudziesięciu osób, nie rozumieją, że został uruchomiony most powietrzny między Bagdadem i Mińskiem, że to operacja „Śluza” prowadzona przez służby Łukaszenki” – tłumaczył.
Źr. Polskie Radio; dorzeczy.pl