Ważą się losy wprowadzenia stanu wyjątkowego na polsko-białoruskim pograniczu. Zdecydowanymi przeciwnikami są politycy Lewicy. Decydującą rolę w sejmowym głosowaniu może odegrać Konfederacja. Jak zagłosują posłowie tej formacji? Zdecydowaną deklarację w tej sprawie złożył Sławomir Mentzen.
Rządzący zdecydowali się wyjść z inicjatywą wprowadzenia stanu wyjątkowego na terenie pasa graniczącego z Białorusią. Swój projekt motywują względami bezpieczeństwa i zagrożeniem rozwoju kryzysu migracyjnego. Argumentacja nie przekonuje jednak polityków opozycji.
– PiS nie wprowadził takiego stanu, kiedy umierało w czasie pandemii po kilkaset osób dziennie. Tym bardziej nie jest potrzebny teraz – powiedziała Anna Maria Żukowska w „Śniadaniu Rymanowskiego” w Polsat News.
– Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że kryzys na granicy wywołał Łukaszenka, ale tym 32 osobom trzeba pomóc. Naszym zdaniem stan wyjątkowy jest po to, żeby zagrodzić drogę mediom czy posłom, którzy chcą im pomóc – dodała.
Mentzen odpowiada Żukowskiej: Nie widzę żadnego powodu, żeby Konfederacja razem z Lewicą brała udział w cyrku Łukaszenki
Z posłanką Lewicy nie zgodził się Sławomir Mentzen z Konfederacji. To właśnie głosy tej formacji mogą okazać się decydujące dla projektu.
– Za naszą granicą mamy może dziesięć, może kilkanaście tysięcy migrantów przywiezionych samolotami z Afryki oraz z Azji. Mamy manewry Zapad, gdzie są dziesiątki tysięcy żołnierzy. Możemy być w trakcie wojny hybrydowej, na granicy mogą się zdarzyć różnego rodzaju incydenty, prowokacje – oświadczył.
– Mamy bardzo niskie zaufanie do tego rządu, ale są sprawy takie jak bezpieczeństwo narodowe czy jak zabezpieczenie granic, które są ponad to. Co prawda nie znamy wszystkich faktów, ale wygląda to na sprawę poważną, która dotyczy nas wszystkich – stwierdził.
– Nie widzę żadnego powodu, żeby Konfederacja razem z Lewicą brała udział w cyrku Łukaszenki na granic – podsumował.