Dla nas strzeżenie polskiej granicy, dbałość o to, żeby ona była bezpieczna, żeby nikt jej w sposób nielegalny nie przekraczał, należy do podstawowych obowiązków – podkreślił premier Mateusz Morawiecki w Sejmie.
W poniedziałek posłowie zajmują się rozporządzeniem prezydenta ws. wprowadzenia stanu wyjątkowego na pasie polsko-białoruskiej granicy. Podczas debaty sejmowej głos zabrał szef rządu Mateusz Morawiecki.
– Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może przyjść czas na mój kraj, na Polskę. Te słowy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które do niedawna mogły wydawać się ostrzeżeniem, dzisiaj jest jasne, że stają się już faktem – przypomniał premier.
Następnie Morawiecki zwrócił się do opozycji. – Strzeżenie tych granic powinno być czymś absolutnie oczywistym, powinno być oparte o konsensus polityczny, wszystkich sił politycznych, bo dziś na tej scenie, która jest ustawiona niedaleko Usnarza Górnego, przy granicy Polski z Białorusią, na tej scenie, która ustawiona jest przez architektów z Mińska i Moskwy, wy odgrywacie rolą oklaskiwaną właśnie w Moskwie i Mińsku – stwierdził.
Premier zwrócił się również do strażników granicznych. – Z tego miejsca chciałbym wyrazić ogromną wdzięczność za to, co robią, co czynią na granicy wschodniej i za to, że nie ulegają tej bardzo niepatriotycznej, antypaństwowej presji, którą próbujecie wywierać, niektórzy z państwa, wasi posłowie współpracujący z wami blisko, tacy współpracownicy jak pan Kramek, pan Frasyniuk, wspierający słowa pana Frasyniuka bez zastrzeżeń, pan Wałęsa – podkreślił.
– Proponujemy wysokiej izbie zatwierdzenie projektu wprowadzenia stanu wyjątkowego nie po to, aby ograniczać wolność, tylko właśnie po to, żeby zapewnić wolność – dodał.
– To, co zrobili przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, współpracujący bardzo blisko z wami, pan Frasyniuk czy pan Kramek, to festiwal żenady. To tak naprawdę wielki wstyd. Nie dziwię się, że teraz chowacie głowy, że jest wam z tego powodu przykro, ale powinniście głośno przeprosić – zauważył.