„Nie, 500+ wcale nie rozleniwia. Jest badanie, które to potwierdza” – brzmi tytuł jednego z artykułów opublikowanych przez wyborcza.pl. Na wpis zareagował eurodeputowany Domini Tarczyński.
Wspomniany artykuł był wywiadem autorstwa Adriany Rozwadowskiej. Gościem dziennikarki był Jan Gromadzki ze Szkoły Głównej Handlowej i Instytutu Badań Strukturalnych.
Ekonomista rozprawił się z mitem na temat szkodliwych skutków programu 500 plus na polski rynek pracy. „Możemy powiedzieć, że świadczenie bezwarunkowe nie wywołuje negatywnego wpływu na aktywność zawodową matek na rynku pracy” – przyznał, powołując się na badania.
„Kiedy mamy ostry próg dochodowy, jak w wypadku tego świadczenia na pierwsze dziecko, jeżeli podjęcie pracy wiąże się z utratą prawa do takiego świadczenia, matki zastanawiają się, czy faktycznie opłaca się podjąć pracę – jeśli ta jest np. nisko płatna. Natomiast w przypadku świadczenia niezależnego od dochodu takiego efektu nie ma” – wyjaśnia ekspert.
Ekonomista nie zgodził się z popularną w mediach tezą, że pieniądze z programu są wydawane „na głupoty”. W tym miejscu również zwraca uwagę na dane. „Największy relatywny wzrost wydatków odnotowaliśmy nie w kategorii zakupu alkoholu czy papierosów, ale sprzętu RTV i AGD oraz w turystyce i edukacji” – przekonuje.
W opinii eksperta, to właśnie program 500 plus umożliwił wielu rodzinom wejście na wyższy poziom życia. Beneficjenci mogli sobie pozwolić na zakup sprzętu RTV i AGD, jak np. zmywarkę.
Na tym nie koniec plusów ekonomicznych. Bowiem z rozmowy wynika, że od dwóch lat nie ma już podstawy, by twierdzić, że program negatywnie wpływa na decyzje o porzuceniu lub podjęciu pracy.
Pod tekstem pojawiło się wiele komentarzy, w tym znaczna ich liczba stanowiła krytykę bądź polemikę z ekonomistą. Niespodziewanie do wywiadu odniósł się także eurodeputowany PiS Dominik Tarczyński.
„Tak, jesteście w tej wyborczej idiotami. Badanie nie jest potrzebne” – ogłosił polityk.