Albo mamy do czynienia z mądrzejszą opozycją na Litwie i Łotwie, albo mamy do czynienia z ludźmi w Polsce, którzy gotowi są zrobić wszystko, zaszkodzić naszej ojczyźnie – oświadczył minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak w „Gościu Wiadomości” TVP Info.
Stan wyjątkowy na pasie granicznym z Białorusią wprowadzono na podstawie rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy z 2 września. Rządzący przekonują, że krok ten był reakcją na szczególne zagrożenie bezpieczeństwa obywateli oraz porządku publicznego na granicy polsko-białoruskiej.
Decyzję ostro krytykują partie opozycyjne. Część posłów kładzie nacisk na zagrożenie dla wolności obywatelskich. Wielu podnosi również, że stan wyjątkowy wprowadzono bezpodstawnie. Polityków opozycji skrytykował w poniedziałek szef MON Mariusz Błaszczak.
– Albo mamy do czynienia z mądrzejszą opozycją na Litwie i Łotwie, albo mamy do czynienia z ludźmi w Polsce, którzy gotowi są zrobić wszystko, zaszkodzić Polsce, naszej ojczyźnie w imię tego, że próbują obalić rząd, w imię tego, że próbują doprowadzić do kryzysu – powiedział na antenie TVP Info.
– W osiemnastym wieku, tak już było. Z tym że wtedy mieliśmy wspólne państwo, przede wszystkim z Litwą. Jak widać, Litwini wyciągnęli wnioski z tych złych wydarzeń, niestety w Polsce wciąż część klasy politycznej, opozycja sama siebie nazywa totalną, próbuje wywołać kryzys albo poprzez ulicę albo zagranicę – dodał.
Minister Błaszczak przekonuje jednak, że rządzący utrzymują sytuację pod kontrolą. – Wprowadzenie stanu wyjątkowego spowodowało, że sytuacja jest opanowana, bo przypomnę te haniebne wycieczki polityków opozycji, ta presja na polską Straż Graniczną, na żołnierzy Wojska Polskiego, którzy strzegą również granicy polskiej. To było na szkodę RP, to było działanie groźne dla bezpieczeństwa naszej ojczyzny – ogłosił.