Wielkie emocje w rozmowie Katarzyny Kolendy-Zaleskiej z Radosławem Sikorskim w „Faktach po Faktach”. Po wywiadzie eurodeputowany nie ukrywał, że poziom pytań dziennikarki TVN24 zawiódł jego oczekiwania.
Napięcia na linii Warszawa – Bruksela były jednym z tematów poruszonych podczas rozmowy w „Faktach po Faktach” TVN24. Prowadząca Katarzyna Kolenda-Zaleska dopytywała Radosława Sikorskiego o przyczynę takiego stanu rzeczy.
– Unia Europejska musi przywołać rząd PiS-u do porządku w sensie przestrzegania traktatów, bo inaczej się sama rozpadnie. (…) tutaj jest, wydaje mi się, konflikt nie do rozwiązania między przyszłością Unii a potrzebą nieograniczonej władzy Kaczyńskiego – tłumaczył europarlamentarzysta.
W pewnym momencie dziennikarka TVN24 postanowiła wprost zapytać o plan opozycji na odsunięcie PiS od władzy. – Czy odpowiedzią na walkę z PiS jest piłowanie katolików i zamykanie szpitali? – zastanawiała się. To nawiązanie do słów, które padły podczas Campus Polska (w rzeczywistości była mowa o „opiłowaniu Kościoła z przywilejów”).
– Gdyby jakakolwiek inna partia okłamała Polaków w sprawie katastrofy smoleńskiej, wmawiając, że tam był zamach, to nie miałaby 30 a 3 proc. poparcia. Na tym przykładzie widać jednak, że narodowy socjalizm i szczucie są skuteczne – usiłował tłumaczyć Sikorski.
Kolenda-Zaleska nie zamierzała jednak odpuszczać i po raz kolejny zapytała o plan opozycji. – Czasami ludziom nie da się niektórych rzeczy wytłumaczyć. Niektórym nie udaje się przekazać podstawowej wiedzy i opozycji nie udaje się im wyjaśnić, że PiS kłamie, co ja na to pani poradzę? – mówił Sikorski.
– W takim razie, pan podważa istnienie opozycji – odparła dziennikarka TVN24. Sikorski wyjaśnił jednak, że rolą opozycji jest przekazywanie pewnej wiedzy, jednak nie da się zmusić ludzi, by w nie uwierzyli. – Czego pani od nas wymaga, stawania na głowie? – zapytał.
– Opozycja powinna stanąć na głowie – oceniła Kolenda-Zaleska. – Opozycja może nazywać to, co się dzieje. Pani teraz obwinia opozycję za to, co robi PiS. To jest jakaś perwersja. (…) Proszę obwiniać tych, którzy sprostytuowali TVP – odpowiedział Sikorski.
Po wyjściu ze studia europoseł podsumował rozmowę w mediach społecznościowych. „Może trzeba wytknąć Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej, że słabi są, skoro *** nie daje im koncesji” – napisał ironicznie.
„Taka była mniej więcej linia jej argumentacji. Przypominam, że przepowiedziałem, że jeszcze w drodze do pośredniaka nasi dzielni żurnaliści będą pomstować nie na zamordystów, lecz na opozycję” – podsumował.