W czasie pandemii Lech Wałęsa wielokrotnie żalił się publicznie na trudności finansowe. Prezydencka emerytura nie wystarczyła mu na życie. W najnowszej rozmowie z „Super Expressem” były prezydent przyznaje, że jego sytuacja materialna nieco się już poprawiła.
Przed pandemią Wałęsa dorabiał wystąpieniami publicznymi i wykładami, za które inkasował niemałe kwoty. Z powodu lockdowanu i radykalnego ograniczenia możliwości podróżowania i organizowania wydarzeń publicznych, były prezydent stracił to źródło dochodu.
Czytaj także: Wałęsa zaskoczył ws. alkoholu. „Lubię 50-tkę strzelić rano”, „Tam stawiała bezpieka”
W rozmowie z „Super Expressem” Wałęsa przyznał, że obecnie jego sytuacja materialna uległą poprawie. „Żona przysięgała mi do grobowej deski, więc mnie zatrzyma, myślę. Jest trochę lepsza sytuacja finansowa u mnie, złapałem kilka wystąpień, jakieś 5-6” – powiedział.
Wałęsa otrzymał pomoc od Palikota
Przy okazji Wałęsa ujawnił, że otrzymał wsparcie z nieoczekiwanej strony. „Trochę już zarobiłem, podał mi rękę Janusz Palikot. Zacząłem lepiej oddychać finansowo” – powiedział. Niedawno były prezydent wystąpił w nowym cyklu rozmów Palikota na temat alkoholu.
Niedawno media informowały o jego problemach zdrowotnych związanych ze stopą cukrzycową. Pojawiło się nawet ryzyko amputacji. Wałęsa przyznaje, że te problemy znacznie ograniczają jego aktywność. „Chociaż przez chorobę, przez nogi, nie mogę zarabiać tyle, ile bym chciał…” – przyznał. „Żona jest zadowolona” – oznajmił.
Źr. se.pl