Donald Tusk ocenił działania władz na granicy polsko-białoruskiej. – Krytykuję ten rząd, bo on nic nie robi, mówię o skutecznym działaniu, żeby to niebezpieczeństwo, to ryzyko rozładować – stwierdził na konferencji prasowej. Szef Platformy Obywatelskiej wskazał środek, który może pomóc rozwiązać kryzys.
Na dzisiejszej konferencji w Senacie Donald Tusk poruszył temat napiętej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Lider Platformy Obywatelskiej odniósł się m.in. do doniesień na temat wydalania dzieci, które nielegalnie przekroczyły granicę Białorusi z Polską.
– Polacy oczekują od nas nie tylko uzasadnionych takich humanitarnych i etycznych reakcji, ale też przekonania, że my potrafimy chronić polską granicę i europejską granicę i dlatego ja bym bardzo przestrzegał, (…) dla mnie potrzeba pomocy humanitarnej dla dziecka jest tak oczywista i nie ma żadnego znaczenia przecież kolor skóry, narodowość, o tym w ogóle nie powinniśmy dyskutować – oświadczył były szef Rady Europejskiej.
Następnie poruszył wątek bezpieczeństwa Polski. – To zagrożenie na polskiej granicy jest realne, dotykalne. Nikt nie ma wątpliwości, mówiłem o tym bardzo szczegółowo wiele, wiele tygodni temu jak wygląda mechanizm biznesowo-polityczny Łukaszenki i w jaki sposób wykorzystuje uchodźców do i zarabiania pieniędzy i do prowokowania konfliktów na granicy z Unią Europejską – podkreślił.
W opinii Tuska rządzący nie radzą sobie z sytuacją. – Dlatego krytykuję ten rząd, bo on nic nie robi, mówię o skutecznym działaniu, żeby to niebezpieczeństwo, to ryzyko rozładować – przyznał.
– W sprawie tak kontrowersyjnej jak ochrona granicy, prawa człowieka, uchodźcy, mamy potencjalnie pełne wsparcie Komisji Europejskiej i całej Europy, bo chronimy granicę nie tylko swoją, ale europejską i Europa jest gotów współpracować, ta oferta jest na stole, żeby te europejskie, międzynarodowe służby, mówię o Frontexie, żeby nas wsparły w tym – dodał.